Drogie dzieci, jeżeli w tym momencie jesteście zajęte jakimiś bardzo ważnymi sprawami, to proszę, pomachajcie do mnie teraz żebym wiedział, że mnie słyszycie.
Wyobraźcie sobie państwo, że oto do waszej rodzinnej posiadłości wpadają siepacze i pozbawiają życia waszych bliskich. Wyobraźcie sobie jeszcze, że czynią to za cichym przyzwoleniem samego papieża, bo jeden z morderców jest jego bratankiem. I na koniec wyobraźcie sobie, że wy sami i wasi bliscy byliście od najwcześniejszych lat wiernymi dziećmi Kościoła. Co wtedy robicie?
18 kwietnia 1909 roku w bazylice św. Piotra w Rzymie papież, św. Pius X, dokonał uroczystej beatyfikacji dzisiejszej patronki. W bulli beatyfikacyjnej nazwał jej życie wprost: "jednym cudem". I doprawdy trudno się z tą opinią nie zgodzić.
Z urodzenia hrabianka, a jej życiowa droga potoczyła się po ścieżkach służenia innym. Mogła przebierać w kolorach i strojach, a ubraniem, jakie wybrała, okazał się habit w szarym kolorze.
Była ciemna noc, dobrze po północy. Niewielki klasztor św. Symforiana tonął w mroku. Jednak wprawny obserwator mógłby dostrzec w oknach kaplicy coś na kształt blasku świecy. Czyżby mnisi zapomnieli zgasić żywy ogień ryzykując pożarem? Nic z tych rzeczy.
Ciekawe czy dzisiejszy patron, biegając jako mały chłopak po ulicach rodzinnego Liege, spodziewał się, że nie opuści tego ukochanego miasta aż do końca swojego życia? A tak w istocie się stało.
60 lat bez jednego roku – tyle dzisiejsza patronka kierowała założonym przez siebie zgromadzeniem. Biorąc pod uwagę, że umierała jako 86-letnia staruszka, to niemal całe jej dorosłe życie. 60 lat bez jednego roku – tyle czasu zajęło utworzenie wspólnoty liczącej sobie 89 placówek i 3500 sióstr.
Pamiętacie państwo Sanderusa? Tego wędrownego handlarza, którego barwnie odmalował w „Krzyżakach” Henryk Sienkiewicz? To bardzo dobrze, bo dzisiaj naszą szczególna uwagę poświęcimy temu, co miał ukryte w swoim podróżnym kuferku.
Lubię dzisiejszego patrona. Być może bliski jest mi jego upór, którego Bóg użył jako fundamentu dla zbudowania świątyni. I to zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Ale zacznijmy od początku.
Dzisiejsza patronka śmiało mogłaby o sobie powiedzieć : jestem jedną z najbardziej popularnych świętych na świecie. Mogłaby tak o sobie powiedzieć, gdyby zależało jej na popularności wśród ludzi. Tymczasem św. Rita z Cascii zupełnie o to nie dbała.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07