Dziś wystarczy najzwyklejszy telefon i połączenie z internetem. Każdy to ma. Bardziej zaawansowani technologicznie preferują kamerę z mikrofonem – jest ich na rynku bez liku. Wystarczy to postawić przed sobą.
Od pewnego czasu pojawia się w internetowych przedsięwzięciach nowa tendencja. Nie jest jeszcze zjawiskiem powszechnym i raczej widać, że ma charakter eksperymentu, ale sam fakt jej pojawienia się wart jest dostrzeżenia. Chodzi o komentarze.
Drodzy słuchacze. W minioną sobotę dobiegł końca kolejny, obchodzony na całym świecie – także, w Polsce – Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Tym razem po hasłem: „Życzliwymi bądźmy” - wywiedzionym z Dziejów Apostolskich (Dz 28, 2).
Zobaczyłem ostatni, ósmy sezon serialu „Gra o tron”. Oglądnąłem go z dużym opóźnieniem, bo wcześniej jakoś odstraszyły mnie mocno negatywne opinie fanatycznych miłośników serialu, którzy domagali się nawet, by nakręcić ostatni sezon raz jeszcze. Moja ocena nie jest aż tak bardzo surowa.
Żyjemy sobie. Skrobiemy w kolejne dni jak myszka w przysłowiowy ser. I ciągle nam go starcza. Wydaje się, że tak będzie w nieskończoność. Aż tu któregoś dnia przed naszą domową norką nie czeka już nic. I co?
Potocznie uważa się, że to sprawa kobiet. W końcu ich światem są sprawy serca, więc temat czułości i bliskości jest w sam raz dla nich – jak znalazł. Tymczasem badania pokazują, że potrzeba bezpieczeństwa, która łączy się z bliskością, to nie wydumana fanaberia kobiecej emocjonalności, ale fundamentalny wymóg wpisany w naturę człowieka. Wszyscy, bez wyjątku, mamy to w naszej biologii.
Ponieważ trwa właśnie Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, raz po raz można się natknąć na wypowiedzi odnoszące się do kwestii jedności wyznawców Jezusa Chrystusa, a także na teksty modlitw dotyczących tej sprawy.
Proszę pozwolić, że ten dzisiejszy felieton poświęcę takiej drobnej po feryjnej obserwacji. Wybraliśmy w takim rodzinno-przyjacielskim komplecie do znanej nam już niewielkiej, austriackiej miejscowości Mauterndorf w kraju Salzburskim.
„Nasza przyjaźń tu się zaczęła, a prawdziwa przyjaźń nigdy się nie kończy” - tak popularny zespół muzyczny Lao Che poinformował o końcu swej scenicznej kariery. Czy wynika z tego, że członkowie znacznie bardziej kultowego zespołu „The Beatles” nie byli prawdziwymi przyjaciółmi? Wreszcie – nie tylko się rozstali, ale rozstawali się w sposób dość burzliwy.
Niedawno znajomy lekarz opowiedział mi historię ze swojego oddziału. Jako pacjent trafił tam stary profesor, który przez lata pracował w tym miejscu. Po kilku dniach zaczął narzekać na brak empatii, niewrażliwość lekarzy, którzy nie tak dawno byli jego asystentami i obserwowali jak on sam odnosił się do chorych. A zachowywał się tak jak oni teraz. Leczeni przez niego nie raz musieli się przebijać przez barierę obojętności, a nawet złośliwości. - Sam sobie ich tak wychował a teraz narzeka - podsumowywali sytuację koledzy po fachu.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07