- Sprawy gospodarcze zawsze tworzą nieporozumienia. Apeluję do polskiego i ukraińskiego społeczeństwa, by nie przenosić nieprzyjemnych sytuacji na narody - apelował na antenie Radia eM Petro Kormylo ze Związku Ukraińców w Polsce.
Gość Radia eM nawiązał do protestów rolniczych oraz blokad granicy polsko-ukraińskiej. W jego ocenie to efekt braku właściwych i podejmowanych w odpowiednim czasie decyzji politycznych - ze strony polityków Polski, Ukrainy i Unii Europejskiej. Nie powinno to jednak rzutować na relacje pomiędzy całymi narodami.
Petro Kormylo wskazał, że mieszka w Polsce od 2009 roku i od tamtej pory "nigdy nie poczuł się tutaj obcy", podobnie jak jego znajomi mieszkający na Śląsku. Podkreślił również hojność, z jaką lokalna ludność zareagowała na wojnę. Pomoc zresztą nie ustała, zwłaszcza wsparcie mentalne.
Tymczasem w najbliższą sobotę (24 lutego) upłyną dwa lata, od kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę na pełną skalę. Społeczność ukraińska przygotowuje na tę okoliczność manifestację na katowickim rynku. - Wobec spraw życia prywatnego, wojna często odchodzi na drugi plan. Każdy ma swoje sprawy i problemy. Sytuacje gospodarcze i w Polsce, i w Unii Europejskiej wymagają dużo pracy i często właśnie ta uwaga jest odwrócona. A brak uwagi, brak wsparcia powodują, że my nie mamy czym walczyć. Potrzebujemy wsparcia, również mentalnego oraz jedności. Abyśmy nie stracili solidarności, która była od początku wojny - podsumował Petro Kormylo.
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.