- Czy nie mamy już tego dosyć, mimo wszystkich ludzkich słabości, także naszych? - pytał bp Libera w czasie uroczystości 80. rocznicy poświęcenia kościoła w Płocku-Imielnicy.
Kazanie biskup wygłosił w kościele, w którym od kilkunastu lat są przechowywane relikwie św. Joanny Beretty Molli. Stąd mocniej wybrzmiały słowa o rodzinie, również w kontekście rozpoczynającego się w Rzymie synodu o rodzinie.
- Czy nie mamy dość tego bezwstydu? Tej pogardy dla wierności małżeńskiej, dla macierzyństwa, dla świętej tajemnicy stworzenia i płci? Czy nie widzimy w tym działania owych "potężnych sił antyewangelizacji", o których z takim przekonaniem mówił i pisał św. Jan Paweł II – papież rodziny, patron rodziny? - pytał retorycznie biskup.
- Czy nie wiemy, nie czujemy, z jakich powodów już dzisiaj w Europie brakuje rąk do pracy, że trzeba do niej ściągać miliony obcokrajowców, najczęściej muzułmanów? I czy nie wiadomo, dlaczego za kilkanaście lat w niektórych bogatych krajach Wspólnoty Europejskiej więcej już będzie młodych muzułmanów niż młodych chrześcijan? A może komuś naprawdę na tym zależy? Komuś w białych rękawiczkach, ale o czarnym, zepsutym sumieniu? - akcentował bp Libera.
Biskup dzielił się swymi zmartwieniami o spadek liczby powołań w płockim seminarium duchownym. - A ja martwię się, że już niedługo nie będę mógł posyłać kapłanów na misje; że będzie mi brakować młodych księży do katechizacji młodzieży, bo mi wstąpiło w tym roku do seminarium tylko „ośmiu wspaniałych”! Ośmiu z całej ponad 800-tysięcznej diecezji! To dlatego od Imielnicy, od św. Joanny Beretty rozpoczynam moją powołaniową krucjatę, moją powołaniową pielgrzymkę przez diecezję, moje pukanie do serc mam i ojców, babci i dziadków: ofiarujcie nam swoich synów na kapłanów! Nie wstydźcie się, nie bójcie, nie ulegajcie "antykapłańskiej nagonce", nagłaśnianiu każdego kapłańskiego grzechu, upadku! - apelował.
- Biskup płocki jest dzisiaj atakowany za to, że mówi w sprawie uchodźców: bądźmy gościnni, ale i mądrzy. A to znaczy: bądźmy mądrzy, żeby czasem nie stało się tak, że nie będziemy już gospodarzami w naszym domu! - dodał bp Libera.
Poniżej publikujemy kazanie biskupa płockiego, wygłoszone w ostatnią niedzielę.
1. Chrześcijanin, to człowiek, który potrafi być wdzięczny, bo wie, że wszystko, czym jesteśmy, jest darem Boga i owocem naszej współpracy z Boską opatrznością. To w tym duchu dziękujemy dzisiaj Panu Bogu za Wasz - wystawiony przed osiemdziesięciu laty tu, u bram Płocka – piękny kościół, nazwany w ówczesnej prasie "ozdobą prawego powiśla [płockiego]". Modlimy się za dyrektorów i pracowników cukrowni w Borowiczkach, którzy – znowu cytuję – "ze swojego wewnętrznego chrześcijańskiego przekonania, doceniając kulturalną doniosłość tak [...] cywilizacyjnego dzieła, jakim jest piękny kościół w parafii, stanęli ofiarnie w pierwszych szeregach jego twórców". Modlimy się za śp. ks. kan. Władysława Skierkowskiego, za architekta Brunona Zborowskíego, za śp. państwa Sztembartów z Gulczewa i za wielu ofiarnych parafian imielnickich, często Waszych przodków, być może wymienianych jeszcze dzisiaj w niedzielnych wypominkach. I dziękujemy też Panu Bogu i ludziom za Wasze współczesne dzieło – dzieło budowy domu parafialnego, w którym znajdują "godną przystań" Wasi Duszpasterze, a różne stowarzyszenia, wspólnoty i zespoły – stosowne i nowoczesne miejsce dla swoich spotkań, zebrań i chwil rekreacji.
Cieszę się, że Wasza nowa plebania została przez ks. kanonika, odpowiedzialnego za budownictwo kościelne w całej diecezji, tak właśnie pomyślana – jako przystań dla duszpasterzy i miejsce spotkania wspólnot. Miejsce dla Kościoła – wspólnoty wspólnot! Boże miejsce! Bardzo dziękuję Wam – Umiłowani - za Wasze ofiary, a Księdzu kanonikowi, architektom, inżynierom i budowniczym za ich kompetencję i trud. Bóg zapłać!