Ostatniego dnia czerwca, na przekór letniej aurze, chce państwa uwagę zwrócić na styczniowego patrona.
W liturgicznym kalendarzu mamy dzisiaj uroczystość i to uroczystość podwójną.
Dokąd zaprowadzić nas może nasze serce? Do smutnej prawdy o nas samych, do tego co ukrywa się w jego najgłębszych czeluściach.
Gdyby iść tylko za medialnymi doniesieniami, to można by dojść do wniosku, że na drodze do świętości – oprócz tradycyjnych pokus i podszeptów szatana – staje także biskupia sakra i związany z nią zakres władzy sprawowanej w Kościele.
Każda rewolucja ma pierwotnie szczytne cele, chce dokonać zmiany świata na lepszy, nieomal rajski.
To wyjątkowy moment w liturgicznym kalendarzu – oto wspominamy dzisiaj, ba nawet świętujemy, nie narodziny dla nieba – to jest dzień śmierci świętego – ale narodziny ziemskie.
Niezbyt często się zdarza, żeby o świętym zaświadczał inny święty i to nie w formie traktatu, listu czy epitafium, ale opowiadania.
„Panie, daj mi dobre trawienie i także coś do przetrawienia. Daj mi zdrowie ciała i pogodę ducha, bym mógł je zachować."
Całe jej życie można by właściwie streścić w jednym zdaniu – Benigna z Wrocławia albo z Trzebnicy, cysterka zginęła śmiercią męczeńską prawdopodobnie podczas najazdu tatarskiego w 1241 roku.
Spróbujcie to sobie państwo wyobrazić – idziecie w jasny dzień Fleet Street, to jest jedną z ulic Londynu. Jest rok 1572, więc ulica nie jest czysta, musicie patrzeć po czym stąpacie i uważać na wylewane z okien pomyje.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07