Całe jej życie można by właściwie streścić w jednym zdaniu – Benigna z Wrocławia albo z Trzebnicy, cysterka zginęła śmiercią męczeńską prawdopodobnie podczas najazdu tatarskiego w 1241 roku.
Całe jej życie można by właściwie streścić w jednym zdaniu – Benigna z Wrocławia albo z Trzebnicy, cysterka zginęła śmiercią męczeńską prawdopodobnie podczas najazdu tatarskiego w 1241 roku. Tylko tyle wiemy o niej dzisiaj z całkowitą pewnością. Jaki więc sens w ogóle ją wspominać w Kościele? Ewangeliczny. W końcu u św. Mateusza, w 24 rozdziale, w wersach od 9 do 13, Jezus mówi do uczniów: „Wydadzą was na udrękę i będą was zabijać, i będziecie w nienawiści u wszystkich narodów, z powodu mego imienia. Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.” W tym sensie wspominana dzisiaj zakonnica, Benigna z Wrocławia, a może z Trzebnicy, warta jest naszej uwagi. Zresztą choć wszelkie wzmianki historyczne na jej temat zatarł czas, to pozostał po niej wyraźny ślad w liturgii Kościoła lokalnego na Kujawach i we Wrocławiu. Imię błogosławionej wymieniane było bowiem w dawnych Mszałach (gnieźnieńskim, wrocławskim), a także w jednej z XIX-wiecznych wersji litanii do Wszystkich Świętych. Do tego dochodzą jeszcze rękopiśmienne brewiarze i kalendaria. To w nich przeczytamy, że Benigna „mężnie stawiała opór napastnikom i ochroniła dziewictwo za cenę życia”. A jak to się w ogóle mogło stać, że cysterka zmuszona była walczyć z Tatarami? To już konsekwencja czasów i miejsca w którym przyszło jej żyć. Była mniszką klasztoru cysterskiego w Trzebnicy, dopiero co ufundowanego przez św. Jadwigę Śląską. Gdy jednak jej syn, książę Henryk II Pobożny ponosi klęskę w roku 1241 w bitwie pod Legnicą, sytuacja sióstr jest nie do pozazdroszczenia. Uciekają do najbliższego wielkiego grodu, to jest Wrocławia. Ale, jak pisze współczesny biograf bł. Benigny ks. Józef Pater, Tatarzy po bitwie pod Legnicą „uderzają na ominięty poprzednio Wrocław. Po krótkiej walce zdobyli gród, a jego mieszkańców swoim zwyczajem wycięli w pień. W tej apokaliptycznej wprost zagładzie zginęło wielu wybitnych obywateli miasta, a także ci, którzy szukali w nim schronienia. Wśród nich była trzebnicka cysterka Benigna". Stąd właśnie wzięła się ta dwoistość w opisie jej imienia – raz jest to Benigna z Trzebnicy, gdzie była mniszką, raz z Wrocławia, gdzie jej śmierć została w sposób niezwykle wyraźny, na tle wspomnianej apokalipsy, zapamiętana. Co musiało stać się wtedy jej udziałem, tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że tytuł błogosławionej nadano jej lokalnie, za zgodą biskupa. Dopiero breve papieża Urbana VII z 1634 roku stanowiło, że kult ustalony wcześniej może być utrzymany, pod warunkiem uzyskania potwierdzenia Stolicy Apostolskiej. Jednak wtedy o takie zatwierdzenie nikt nie zabiegał. Po bł. Benignie pozostał jednak na Śląsku ślad nie tylko w postaci liturgicznych zapisek. Wiecie państwo jaki? Oto niedaleko Toszka, w Świbiu, znajduje się kaplica pod Jej wezwaniem, do której przeniesiono, odnalezione w 2001 r., relikwie błogosławionej.