Im wyżej stoisz, z tym wyższej wysokości grozi ci upadek. A co za tym idzie - będzie bolało bardziej. Dlatego często, gdy już osiągniemy odpowiedni życiowy pułap, dopada nas pokusa zachowawczości.
W kościele ewangelickim w Ustroniu odbyło się jedno z nabożeństw ekumenicznych tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan.
Pisano o nim, że był “jednym z niewielu chrześcijan traktujących dosłownie słowa i czyny Chrystusa, nie uznającym wyjątków i ograniczeń, człowiekiem, który przeszedł przez świat jak jasna pochodnia rozświetlająca mroki”.
To najbardziej rozpoznawalny święty, choć pod grubą czapką skrzata i w czerwonym kubraku, trudno rozpoznać biskupa Miry z przełomu III i IV wieku.
Dzisiejszy patron ma dwie odrębne historie. Pierwsza, ludowa, przedstawia Jana, zakonnika z opactwa św. Marii w Bridlington, który urodził się raptem parę kilometrów dalej w wiosce Thwing, w 1319 roku, jako cudotwórcę.
Dzisiaj nie ma co owijać w bawełnę. Patron jest tylko jeden. I to doskonale wszystkim znany. Prawda?
Dzisiaj nie ma co owijać w bawełnę - patron jest tylko jeden. I to doskonale wszystkim znany. Prawda?
Dzisiejszy patron miał wielki posłuch pośród swoich parafian. Skąd to wiemy? Bo do dzisiaj przetrwały przekazy o tym, że przychodził po swoich wiernych do karczmy, żeby poszli z nim na nabożeństwo do kościoła.
Kogo dzisiaj wspomina Kościół? Na pierwszy rzut oka postać zwyczajną, która niczym specjalnym nie wyróżnia się z tłumu innych.
Kościół katolicki musi się odnowić, a nawet powiem więcej – stale odnawiać. To oczywiście nic nowego.
redakcja@radioem.pl tel. 32/ 608-80-40sekretariat@radioem.pl tel. 32/ 251 18 07