Politycy nie cieszą się ostatnimi czasy specjalnym uznaniem. Co rusz przecież z prawa i lewa słyszymy, że zamiast pracować dla dobra wspólnego, swoją uwagę bardziej skupiają na dobru własnym.
Jeżeli uważacie państwo, że małżeństwo – z racji na konieczność negocjowania wspólnych celów i związane z tym kompromisy – nieco wyklucza naszą wyłączność dla Boga, to dzisiejsza patronka postara się państwa wyprowadzić z błędu.
Dzisiejsze wspomnienie, choć dotyczy postaci niezwykle odległej od nas w czasie, jest także w sposób zaskakujący aktualne.
Gdy dzisiejszy patron umierał skrajnie wycieńczony w obozie koncentracyjnym Mathausen-Gusen, być może przypomniał sobie swoje własne słowa, które zaledwie 2 lata wcześniej wypowiedział na dworcu w Rennes, żegnany przez swoją narzeczoną. Słysząc z jej ust prorocze słowa, że widzą się chyba ostatni raz, bo on zostanie męczennikiem, odparł : "Nigdy na to nie zasłużę".
Zamiast powrotu całego królestwa do pogaństwa, jego młody władca stał się męczennikiem za wiarę, a grób w którym spoczął, zaczął być miejscem pielgrzymek
Niewiele wiadomo o jego dzieciństwie i młodości. Właściwie tyle, że urodził się w Angers w 1607 r. Ale jedną rzecz wiemy z całą pewnością. Dzisiejszy patron z całego serca chciał służyć Bogu.
Czech z urodzenia, z nazwiska Niemiec, a serce zostawił w Warszawie.
Otton, Jadwiga, Gerberga, Henryk i Brunon. Choć ich imiona brzmią twardo i poważnie, to zapewniam państwa że byli rozkosznymi bobasami. Wszystkiemu winny jest tak naprawdę ich ojciec, Henryk I, od 919 roku król Niemiec.
Kościół modli się nieustannie. I nie chodzi tylko o to, że pod każdą długością i szerokością geograficzną, w każdej strefie czasowej, znajdzie się na ziemi choć jeden człowiek, który będzie wzywał imienia Pana. Mam tu raczej na myśli to, co nazywamy Liturgią Godzin i co znamy już od pierwszych wieków chrześcijaństwa.
Dzisiaj zajrzymy sobie do akt. Akta te, to zapis procesu z marca 295 roku
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07