Czech z urodzenia, z nazwiska Niemiec, a serce zostawił w Warszawie.
Czech z urodzenia, z nazwiska Niemiec, a serce zostawił w Warszawie. Czy to nie intrygujący święty? Klemens Maria Hofbauer. Z pierwszego wykształcenia piekarz, tylko takiego zawodu mógł się wyuczyć jako jedno z dwunastu dzieci pewnego rzeźnika. Ciągnęło go jednak nie tyle do wypiekania chleba ile do przełamywania się chlebem. Eucharystycznym. Nic by z tych marzeń nie wyszło, gdyby nie pomoc pewnych pobożnych pań, które zwróciły uwagę na młodego człowieka codziennie uczestniczącego we Mszy świętej. Dzięki nim mógł studiować we Wiedniu a następnie udać się do Rzymu, gdzie otrzymał świecenia kapłańskie. Z Rzymu wysłano go na Pomorze, do Polski. Zanim tam dotarł, niejako w formie przesiadki lub krótkiego wypoczynku w podróży zatrzymał się w Warszawie. Pewnie gdyby nie sroga zima dotarłby do swojego miejsca przeznaczenia i jego historia potoczyłaby się inaczej. Ponieważ jednak mrozy skuły polską ziemię, a śnieg zasypał drogi został w Warszawie. Żeby nie marnować potencjału jaki był w świezo wyświęconym kapłanie biskup poznański, do którego należała wówczas Warszawa, powierzył mu opiekę nad kościołem św. Benona. Był on przeznaczony dla katolików niemieckich. Klemensowi polecono również czasową opiekę nad domem sierot i szkołą rodzin rzemieślniczych. Żeby nie zabrakło mu funduszy swoją pomoc zaofiarował mu sam król Stanisław August Poniatowski. Skoro zaś dzieło zostało rozpoczęte, trzeba je było dalej prowadzić. I tak oto święty Klemens Maria Hofbauer pozostał w Warszawie przez 21 lat. Z czasem rozszerzył działalność charytatywną, objął opieką służących - których było wtedy w stolicy około 11 tysięcy, uruchomił drukarnię, wydawnictwo książek religijnych, założył szkołę dla dziewcząt jedyną taką w stolicy. Ale choć oddał Warszawie swoje serce to nie tutaj dokonał swojego żywota. Powód? Rozbiory. Najpierw Prusacy zlikwidowali wszelkie przejawy niezależnej edukacji, a następnie w 1808 roku Napoleon Bonaparte wydalił dzisiejszego patrona z Księstwa Warszawskiego. W tej sytuacji święty Klemens Maria Hofbauer udał się do Wiednia, gdzie zmarł w opinii świętości 15 marca 1820 roku. Zanim jednak do tego doszło przez 12 lat pracy przyczynił się do religijnego odrodzenia w Austrii. Dzisiejszy patron nie dokonałby jednak tego wszystkiego sam. Miał za sobą wsparcie zakonu, do którego wstąpił jeszcze w 1785 roku. O jaki zakon chodzi? O redemptorystów.