Jeżeli uważacie państwo, że małżeństwo – z racji na konieczność negocjowania wspólnych celów i związane z tym kompromisy – nieco wyklucza naszą wyłączność dla Boga, to dzisiejsza patronka postara się państwa wyprowadzić z błędu.
Jeżeli uważacie państwo, że małżeństwo – z racji na konieczność negocjowania wspólnych celów i związane z tym kompromisy – nieco wyklucza naszą wyłączność dla Boga, to dzisiejsza patronka postara się państwa wyprowadzić z błędu. Urodziła się pod koniec XVIII wieku w ubogiej rodzinie w okolicach Geniu. Przez 25 lat robiła bez zastrzeżeń to, czego wymagali od niej rodzice – pomagała w sklepie warzywnym, zrezygnowała z myśli o klasztorze, wyszła za mąż, za wskazanego kandydata. Gdy jednak tylko stała się żoną Giovanniego Battisty Frassinello zaczęła usilnie pracować nad tym, by w ich małżeństwie ostatnie zdanie zawsze należało do Bożej Opatrzności. Nie do niej, nie do męża, tylko do Boga. I to w duchu tego posłuszeństwa Bożej woli przyjęła pod swój dach i zaopiekowała się swoją starszą siostrą. Z myślą o lepszym rozeznawaniu tej woli, oboje małżonkowie regularnie odbywali pielgrzymki do maryjnych sanktuariów. Na koniec, po 9 latach wspólnego życia postanowili zwolnić się ze złożonych ślubów i wstąpić do wspólnot zakonnych. Jeżeli jednak myślicie państwo, że na tym ta historia się skończyła, to jesteście w dużym błędzie. Oto bowiem jej bohaterka bardzo szybko się zorientowała, że życie kontemplacyjne nie jest jej powołaniem i powróciła do domu rodziców w Pawii. I to był dopiero skandal – mężatka, zakonnica, a teraz kto? Dzisiejsza patronka miała jednak w sobie tyle uporu, by w tych niełatwych warunkach stworzyć za zgodą miejscowego biskupa nowe apostolskie dzieło – ośrodek opieki nad młodymi, życiowo pogubionymi dziewczętami. A pomagał jej w tym całym sercem nie kto inny, tylko jej małżonek Giovanni, któremu także nie kontemplacja, ale czynne apostolstwo było pisane. Ponieważ oboje byli małżonkami i osobami konsekrowanymi jednocześnie, by uciąć wszelkie domysły, co do charakteru ich relacji, złożyli przed biskupem ślub czystości. Minęło jeszcze 30 lat zanim w roku 1858, dokładnie 21 marca, nasza patronka odeszła po zasłużoną nagrodę do nieba. Zdążyła w tym czasie, razem ze swoim mężem i zakonnym bratem w jednej osobie, założyć szkołę dla dziewcząt, zwaną Domem Opatrzności, dom dla opuszczonych dziewcząt, sierociniec oraz żeńskie kolegium. Patrząc zaś trzeźwo na potrzeby i zasięg swojego dzieła zorganizowała także Zgromadzenie Sióstr Benedyktynek od Opatrzności do opieki nad nim gdy jej samej zabraknie. Czyż to nie jest nieszablonowa historia świętej mężatki i zakonnicy? Jest, dlatego warto znać jej imię. Znacie je państwo? Wspominamy dzisiaj świętą Benedyktę od Bożej Opatrzności, z domu Cambiagio po mężu Frassinello.