W pierwszym zamiarze chciałem raz jeszcze pójść tropem Bierdiajewa i przywołać, to co pisze, i to krytycznie, o demokracji, ale pomyślałem, że może jednak odłożę to na później, żeby nie być posądzonym o udział przedwyborczej dyskusji.
„Globalny kryzys”- książka o takim tytule zdobiła witrynę księgarni „Wolne Słowo”, do której często zachodzę. Kiedy mój słabszy niż niegdyś wzrok spoczął na podtytule doczytałem tylko, że tematem opasłego tomu jest wojna, zmiany klimatyczne…
Ja jeszcze o 44 Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Bo można tam było zobaczyć mechanizmy rządzące kulturą
Nie liczy się to, kim jesteś. Ważne, jak postrzegają cię inni. I choć już na pierwszy rzut oka takie twierdzenie wydaje się co najmniej dziwne, a nawet niebezpieczne, w rzeczywistości dla wielu z nas staje się życiową zasadą. I nie chodzi wcale o to, że otwarcie się do niej przyznajemy, ale o to, że mniej lub bardziej świadomie według niej żyjemy
Znajomy opowiedział mi historię, której był jednym z bohaterów. Chodziło w niej o grupę ludzi, którzy mieli podjąć bardzo ważną społecznie i ekonomicznie decyzję.
Coraz częściej i głośniej słychać głosy zaniepokojenia stanem naszej europejskiej cywilizacji, Coraz częściej też mówi się o kryzysie naszej kultury i schyłku demokracji, jaką znamy.
Żyjemy dzisiaj w ciekawych czasach – przyznaliby to nawet Chińczycy. Ale czasy bywają ciekawe – ciekawe w rozumieniu Chińczyków - na różne sposoby. W tym sensie „ciekawe czasy” kończącej się drugiej dekady XXI wieku nie są interesujące na sposób najgorszy z możliwych.
Takich ludzi podziwiam. I studzą mój zapał w narzekaniu. Każą mi zrozumieć świat, w którym zrzuceni do najgłębszych dołów potrafią wspiąć się na Kilimandżaro, Mont Everest czy jaki to chce szczyt.
Początkowo myślałem, że to syrena alarmowa. Wysoki, przeciągły wibrujący dźwięk długo utrzymywał się w powietrzu aby następnie opaść nieco i znów przybrać na sile – tym razem w trochę bardziej piskliwej, płaczliwej i zawodzącej tonacji. Wtedy zorientowałem się, że to nie straż pożarna, ale dziecko i że bynajmniej nie o pożar tu chodzi, ale o zabawkę.
Żyjemy w czasach nieustannych sondaży i permanentnego badania opinii publicznej. Mogłoby się wydawać, że to świetnie, że nareszcie głos tzw. zwykłego człowieka, zaczyna się naprawdę liczyć. Okazuje się jednak, że to wcale nie jest takie oczywiste, a w mnożących się ankietach chodzi o coś innego niż faktyczne uwzględnienie opinii przepytywanych.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07