O tym, że papieska posługa powinna trwać aż do końca życia mówił między innymi Ojciec Święty 2 lutego podczas spotkania z jezuitami w Demokratycznej Republice Konga. Pytano go na temat ewentualnej rezygnacji a także rezygnacji generała Towarzystwa Jezusowego. „Czy Twoim zdaniem jego urząd powinien pozostać dożywotni?” – zapytał jeden ze współbraci papieża Franciszka.
Odpowiedź Ojca Świętego była następująca:
Słuchajcie, to prawda, że napisałem swoją rezygnację dwa miesiące po wyborze i przekazałem ten list kardynałowi Bertone. Nie wiem, gdzie ten list się znajduje. Zrobiłem to na wypadek, gdybym miał jakiś problem zdrowotny, który uniemożliwiałby mi sprawowanie posługi i gdybym nie był w pełni świadomy, aby móc złożyć rezygnację. Nie oznacza to jednak wcale, że rezygnacja papieży powinna stać się, powiedzmy, «modą», czymś normalnym. Benedykt miał odwagę to uczynić, bo nie czuł się na siłach, żeby ją dalej kontynuować ze względu na stan zdrowia. Na razie nie jest to w moim programie. Uważam, że posługa papieża jest ad vitam (aż do śmierci – przyp. KAI. Nie widzę powodu, dla którego miałoby tak nie być. Pomyślcie, że posługa wielkich patriarchów jest zawsze dożywotnia. A tradycja historyczna jest ważna. Jeśli natomiast słuchamy „plotek”, to cóż, powinniśmy zmieniać papieża co pół roku!
Czytaj też: Papież Franciszek: Wiarę wypełnia się poprzez miłosierdzie
Co do Towarzystwa Jezusowego: tak, w tej kwestii jestem „konserwatywny”. To musi być na całe życie. Ale, oczywiście, pojawia się to samo pytanie, co w przypadku papieża. Ojciec Kolvenbach i ojciec Nicolás, dwaj ostatni poprzedni generałowie, odeszli z powodów zdrowotnych. Należy również przypomnieć, że jednym z powodów dożywotniego generalatu w Towarzystwie jest również uniknięcie kalkulacji wyborczych, frakcji, plotkowania.
Czytaj też: Grzech pierworodny wydarzył się naprawdę i naprawdę ponosimy jego skutki. Ale dlaczego?