Po raz pierwszy na świecie przeszczepiono serce osoby, która uzyskała pozytywny wynik w teście na COVID, pacjentowi, któremu zostało niewiele dni, jeśli nie godzin, życia.
Do operacji doszło pod koniec kwietnia w szpitalu Sant’Orsola-Malpighi w Bolonii, na kilka dni przed analogicznym zabiegiem pediatrycznym w szpitalu Bambino Gesù w Rzymie" - relacjonuje "Corriere della Sera", największy dziennik mediolański.
"Wahałem się nie dłużej niż dwie minuty. Nie mogłem sobie pozwolić na zakażenie koronawirusem, ale nie mogłem także stracić okazji, by otrzymać zdrowe serce 26-latka. Posłuchałem rady pani kardiolog i dzisiaj jestem tutaj, mam się dobrze, jestem tylko zmęczony po 4 miesiącach pobytu w szpitalu, który sprawił, że schudłem
Jak pisze CdS, godziny życia 64-letniego Marca Marocchiego, cierpiącego na kardiomiopatię amyloidową, były naprawdę policzone. W nocy 25 kwietnia do jego szpitalnego pokoju wpadła kardiochirurg Sofia Martin-Suarez, by zawiadomić go, że jest serce młodego człowieka, który jednak ma pozytywny wynik na COVID.
"Przyznam, że trochę bałam się zaproponować możliwość wykonania przeszczepu od dawcy tego typu" - opowiada dziennikarzom dr Martin-Suarez. "Sam pacjent był o wiele bardziej przerażony możliwością zakażenia koronawirusem niż przeszczepem".
Ale to właśnie stan mężczyzny skłonił lekarzy - na czele z prof. Davidem Pacinim - o wystąpienie o zgodę do Krajowego Centrum Przeszczepów, gdyż "biorcy pozostały naprawdę ostatnie dni życia". Pacjent przebywał na leczeniu od 2 lutego, jego stan wciąż się pogarszał. Natomiast - jak orzekli lekarze - "stan serca dawcy był doskonały".