publikacja 10.04.2025 00:15
Kubeł zimnej wody na głowę. A nawet dwa. To powinien być atrybut dzisiejszego patrona.
Kubeł zimnej wody na głowę. A nawet dwa. To powinien być atrybut dzisiejszego patrona. Utarło się jednak przedstawiać go w momencie jego męczeńskiej śmierci. Oto 10 kwietnia roku 1460 na dworze kalifa z Tunisu włoski dominikanin Antonio Neyrot publicznie wyznaje wiarę w Chrystusa i ginie pod gradem kamieni. To piękny obraz, ale jakże niepełny. Jak bowiem nasz zakonnik dostał się przed oblicze muzułmańskiego władcy? Otóż Antonio za młodu wstąpił do dominikanów we Florencji, gdzie trafił pod skrzydła św. Antonina Pierozziego. Jednak wbrew jego radom zamiast w służbie ludziom, wyświęcony na kapłana Antonio widział siebie w roli niezłomnego misjonarza. Gdy jednak podróżując po Morzu Śródziemnym wpadł w ręce arabskich piratów i trafił do Tunisu, został na niego wylany kubeł zimnej wody – wobec udręk niewoli, zamiast tak mocno deklarowanego głoszenia Dobrej Nowiny, Antonio wyparł się Chrystusa i przyjął islam. Dlaczego zatem wspominamy go dzisiaj jako błogosławionego? Bo dotarła do niego wieść o śmierci jego świętego nauczyciela, a on sam ukazał mu się we śnie. To widzenie podziałało na niego niczym drugi kubeł zimnej wody i tak jak publicznie wyrzekł się Chrystusa, tak też publicznie do niego powrócił, za co zapłacił życiem. Dominikanin, kapłan, apostata, skruszony grzesznik, a w końcu męczennik - bł. Antonio Neyrot.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07