Często się zastanawiam, co zostaje nam po świętych?
Często się zastanawiam, co zostaje nam po świętych? Świadectwo ich życia, tak bliskie często naszemu, że aż pociągające? Orędownictwo przed obliczem Boga, którego tak bardzo potrzebujemy? A może nauczanie, zapraszające nas do duchowej wędrówki ścieżką, jaką nasz patron osiągnął niebo? Gdyby tak spojrzeć na św. Cyryla Jerozolimskiego, to odpowiedź wydaje się oczywista. Jego siła nie tkwi raczej w świadectwie życia, pięknym, ale zbyt odległym od nas w czasie. W końcu to biskup Jerozolimy z IV wieku. Jako 19-latek przyjął święcenia diakonatu, 10 lat później wyświęcono go na kapłana. Gdy został wybrany zwierzchnikiem Kościoła w Jerozolimie zapisał się w pamięci wszystkich swoim oddaniem Dobrej Nowinie. Aż trzy razy zsyłany był na wygnanie z powodu swojej zdecydowanej postawy wobec arian i umarł z dala od swojej biskupiej stolicy 18 marca 386 roku. To piękny życiorys, ale czy ma dla nas dzisiaj znaczenie inne niż historyczne? Tak samo orędownictwo w niebie, czy poza liturgicznym wspomnieniem, ktoś z wiernych modli się jeszcze do Boga za wstawiennictwem św. Cyryla Jerozolimskiego, biskupa i doktora Kościoła? Co nam więc po nim pozostało? Co? Jego nauczanie. Jego cykle katechez dla katechumenów i dla ochrzczonych, oprócz tego, że są historycznie pierwszym wykładem nauki katolickiej, nadal potrafią duchowo inspirować. I nic w tym dziwnego, bo powstały z całą pewnością pod natchnieniem Ducha Świętego. I żeby nie być gołosłownym, oto fragment jednej z nich, właśnie Duchowi poświęcony. Więcej znajdziecie państwo w sieci. „Tak mówi Zbawiciel o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy w Niego uwierzyli. Bacz, co mówi! 'Kto wierzy we Mnie' (…) 'z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej'. (…) Dlaczego Chrystus nazwał łaskę Ducha wodą? Bo wszystko istnieje przez wodę. Woda ożywia rośliny i zwierzęta, woda przychodzi z nieba w deszczu. W jeden sposób przychodzi, lecz w różny sposób działa. Jedno źródło nawadnia cały ogród, jeden i ten sam deszcz spada na cały świat. Ale jest on biały w lilii, czerwony w róży, żółty w lewkoniach i hiacyntach, różny w różnych rzeczach. Inaczej jest w palmie, inaczej w winnym krzewie, jest wszystkim we wszystkim, choć jest jednego rodzaju i sam od siebie się nie różni. Nie zmienia się deszcz i nie spada raz tak, drugi raz inaczej, ale się stosuje do natury przyjmujących go; dla każdej rzeczy staje się tym, co jej odpowiada. Podobnie też jeden jest wprawdzie Duch Święty, jednego rodzaju i niepodzielny, ale każdemu udziela łaski jak chce." Proste i prawdziwe zarazem, a powiedział to do swoich wiernych w Jerozolimie św. Cyryl, biskup tego miasta i dzisiejszy patron, 1600 lat temu.