O adoracji Jezusa w betlejemskim żłóbku i Eucharystii jako źródle chrześcijańskiej nadziei mówił abp Skworc w homilii podczas Mszy w uroczystość Bożego Narodzenia w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach.
Nawiązując do odczytanego fragmentu Listu do Hebrajczyków metropolita katowicki stwierdził, że Bóg "wypowiedział się ostatecznie Słowem i Światłością betlejemskiej nocy". - Orędzie Bożego Narodzenia to Dobra Nowina o tym, że Bóg, który nas umiłował, jest blisko, że istnieje wieczny sens i nadzieja, że po wędrówce życia, które bywa drogą krzyżową, ciernistą, czy pandemiczną a nawet chodzeniem po bezdrożach, dotrzemy do celu: do domu - wyliczał kolejno abp Skworc konsekwencje tajemnicy Wcielenia.
Głównym motywem homilii była chrześcijańska nadzieja. Za Katechizmem Kościoła Katolickiego metropolita katowicki podkreślił, że "żywa nadzieja chroni przed egoizmem i prowadzi do szczęścia". - Oczyszcza ludzkie działania, by ukierunkować je na Królestwo niebieskie; chroni przed zwątpieniem; podtrzymuje w każdym opuszczeniu; poszerza serce w oczekiwaniu szczęścia wiecznego - kontynuował.
Diecezjan zachęcił do troski o przyniesiony przez Chrystusa - jedynego Zbawiciela człowieka - dar nadziei "zasiany w ludzkich sercach w momencie chrztu świętego". - Odtąd chrześcijanin może wszystko w Tym, który go umacnia - podkreślił. - Dlatego jest on silniejszy niż na to pozwalają warunki czasu i miejsca, w jakich żyje. Mocny łaską potrafi jak Abraham zawsze wierzyć nadziei, nawet wbrew nadziei - dodał.
Odwołując się do dzieła "Błogosławieni" Jana Kasprowicza powiedział, że błogosławieni są wszyscy ci, którzy "przyjmują Jezusa Chrystusa, naszą Nadzieję (…), którzy Chrystusem-Nadzieją dzielą się z bliźnimi". - Jeśli chcemy dzielić się z innymi nadzieją, jak opłatkiem: ocierać łzy z oczu płaczących, pomagać potrzebującym, wskazywać bliźnim niebo - to musimy wpierw sami jak najobficiej zaczerpnąć z tajemnicy Bożego Narodzenia, co dokonuje się kiedy jesteśmy zgromadzeni na świętej wieczerzy; uczestniczymy w Eucharystii - zaznaczył.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że źródłem tej chrześcijańskiej nadziei jest przyjęcie i adoracja Jezusa w betlejemskim żłóbku oraz Eucharystia - Ciało i Krew Chrystusa. Nie bez znaczenia jest też styl chrześcijańskiego życia. - Chrześcijańskie głoszenie nadziei dokonuje się przez sam styl życia wierzącego: przez sposób, w jaki on chodzi, siedzi i stoi, w jaki podnosi przedmioty z ziemi i trzyma je w swojej dłoni - mówił za Thomasem Mertonem. Zauważył, że obecnie to świadectwo nadziei "dokonuje się przez to, co i jak chrześcijanin mówi, jakich używa słów i czy zabiegając na tej ziemi ‘o swoje’ zachowuje czyste ręce i sumienie".
Uczestników liturgii prosił, by stali się "radosnymi świadkami nadziei dla współczesnego człowieka, często obolałego, uwikłanego w sprzeczności, porażonego grzechem i rozpaczą, zniechęceniem, zwątpieniem". - Ktokolwiek dzięki naszemu świadectwu stanie się człowiekiem nadziei, w konsekwencji zbliży się do Boga - mówił. Abp Skworc wskazał na orędownictwo Maryi dostrzegając w niej "znak pociechy i niezawodnej nadziei dla pielgrzymującego Ludu Bożego". Przywołał też św. Józefa. - W tym roku nie możemy w stajence przeoczyć postaci św. Józefa, wszak papież Franciszek przywołał go, aby przez rok był szczególnym opiekunem Kościoła; aby nas, wspólnotę Kościoła, ukochał na nowo ojcowskim sercem jako Nowonarodzonego - wyjaśniał.
Uroczystą Mszę św. pontyfikalną pod przewodnictwem abp. Wiktora Skworca w katowickiej katedrze Chrystusa Króla koncelebrowali m. in. abp senior Damian Zimoń, biskupi pomocniczy: Marek Szkudło, Adam Wodarczyk oraz Grzegorz Olszowski, a także prezbiterzy pracujący na co dzień w instytucjach archidiecezjalnych.