Europejski Trybunał Praw Człowieka nie stanął w obronie praw niemieckich rodziców Petry i Dirka Wunderlichów, których jedyną zbrodnią było to, że chcieli uczyć swoje dzieci w domu. Wyrok trybunału strasburskiego został wydany dziś.
Ta sprawa odbiła się echem w wielu krajach. Najbardziej dramatyczne wydarzenia miały miejsce w końcu sierpnia 2013 r. Oddział ponad 20 urzędników i policjantów - z taranem i wyrokiem sądu pozwalającym nawet na użycie przemocy wobec dzieci - otoczył dom Wunderlichów w niemieckim Darmstadt. Czwórka dzieci w wieku od 7 do 14 została odebrana rodzicom, których jedyną winą było to, że chcieli uczyć swoje dzieci w domu, zgodnie ze swoimi przekonaniami. Trzy tygodnie później rodzeństwo wróciło do rodziców, ale pod warunkiem, że zostanie posłane do zwykłej szkoły. Wszystko to na podstawie niemieckiego prawa, które pod groźbą kary nakazuje posyłanie dzieci do szkół.
Wunderlichowie podjęli nieudaną próbę osiedlenia się za granicą (we Francji, która dopuszcza homeschooling), ale przede wszystkim kontynuowali walkę sądową w państwie niemieckim, a później także przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Domagali się szacunku dla ich życia prywatnego, zakładającego, że państwo nie będzie przesadnie ingerować w życie ich rodziny. Nie było bowiem żadnych zarzutów wobec sposobu, w jaki Petra i Dirk opiekują się swoimi dziećmi - z tym jednym wyjątkiem, że nie chcieli zaakceptować stanowiska państwa, które zdaje się uważać, że dzieci są jego własnością.
Dziś trybunał strasburski odmówił wystąpienia w ich obronie. - To oburzające, że Europejski Trybunał Praw Człowieka nie dostrzegł niesprawiedliwości, jaka nas spotkała z rąk władz Niemiec - skomentował Dirk Wunderlich.
Wspierający rodzinę prawnik Robert Clarke (ADF International) oświadczył, że rodzina rozważa zwrócenie się do Wielkiej Izby trybunału strasburskiego. Nie oznaczałoby to apelacji do wyższej instancji, lecz wniosek o ponowne rozpatrzenie tej samej sprawy przez szerszy skład sędziowski. - To rodzice wychowują dzieci, nie państwa - podkreślił.
Sad to see #ECHR rule against #Wunderlich family who have courageously stood firm as the full force of the state arrived at their door, with a battering ram, for the 'crime' of #homeschooling. Parents raise children, not states. Appeal considered. https://t.co/Vb18FYDJBg @ADFIntl
— Robert Clarke (@Rob_ADFIntl) 10 stycznia 2019
Podobne problemy miała także inna niemiecka rodzina z siódemką dzieci, Romeike. Przed kilku laty uzyskała ona azyl w USA.
Homeschoolersi uczą się w domu, ale co roku zdają państwowe egzaminy sprawdzające. Według danych Ministerstwa Edukacji Narodowej z września 2017 r., liczba dzieci w edukacji domowej w Polsce wynosiła niespełna 14 tys. (było to 0,3 proc. dzieci i młodzieży w wieku szkolnym). W USA liczby te wynoszą odpowiednio: 2 mln i 3,4 proc.