Żołnierze 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej zrobili zbiórkę. Dzięki niej katowicki grób powstańca śląskiego i szefa wywiadu AK nie został zlikwidowany.
Chodzi o grób podpułkownika Antoniego Siemiginowskiego, który stoi przy ulicy Francuskiej w Katowicach. Miał zostać zlikwidowany, bo od 8 lat nie był opłacany.
Podpułkownik rodem z Kołomyi na Kresach był wśród ochotników, którzy na początku I wojny światowej wstąpili do legionów Piłsudskiego. Miał wtedy 22 lata.
Później bił się w wojnie polsko-bolszewickiej, a w 1921 roku wziął udział w III powstaniu śląskim. W czasie II wojny światowej był szefem wywiadu Okręgu Śląskiego Armii Krajowej; nosił wtedy pseudonim "Jacek". Po wojnie, podobnie jak innych bohaterów podziemia niepodległościowego, komuniści wtrącili go do więzienia.
Wiadomość o planowanej likwidacji jego grobu dotarła do żołnierzy 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Zorganizowali dobrowolną zbiórkę. Zebranych pieniędzy wystarczyło, żeby uregulować zaległości za ostatnie 8 lat i opłacić grób na kolejne dwa lata.
Śląscy terytorialsi przed grobem żołnierza AK na cmentarzu przy Francuskiej w Katowicach 13. ŚBOT