Żołnierze 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej zrobili zbiórkę. Dzięki niej katowicki grób powstańca śląskiego i szefa wywiadu AK nie został zlikwidowany.
Śląscy terytorialsi tłumaczą, że zadbali o grób, bo właśnie dzięki takim bohaterom jak ppłk Siemiginowski Polacy mogli świętować 100. rocznicę odzyskania niepodległości.
- Żołnierze Armii Krajowej są dla nas najlepszym wzorem do naśladowania dlatego też nie możemy pozwolić na to by pamięć o nich i ich poświęceniu dla Ojczyzny umarła - mówi pułkownik Tomasz Białas, dowódca 13. ŚBOT. Pułkownik dodał, że jest dumny z postawy swoich żołnierzy i przypomniał słowa Józefa Piłsudskiego "Naród, który nie szanuje swojej przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości".
Po 1945 r. Siemiginowski był prześladowany przez władzę komunistyczną. 23 stycznia 1950 r. został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na 15 lat więzienia oraz pięć lat pozbawienia praw publicznych oraz obywatelskich praw honorowych. W 1954 r. ze względu na stan zdrowia uzyskał roczną przerwę w odbywaniu kary, zaś w 1956 r. został objęty amnestią.
Od 7 lutego 1958 r. rozpracowywano go w ramach sprawy operacyjnej o kryptonimie „Mara”, był również śledzony przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej, a w jego domu zainstalowano podsłuch. Sprawę „Mara” zamknięto dopiero w 1965 roku.
Antoni Siemiginowski był legionistą, powstańcem śląskim i szefem wywiadu AK 13. ŚBOT