Nie żyje jeden z górników poszkodowanych w wybuchu metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice. Bezpośrednio po wypadku trafił do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowiach Śląskich.
Jak już informowaliśmy zmarł jeden z górników, który ucierpiał w wyniku zapalenia metanu w kopalni Knurów-Szczyglowice. Mężczyzna miał poparzenia ma ponad 40-stu procentach powierzchni ciała. W przypadku innych pacjentów siemianowickiej oparzeniówki - lekarze nie chcą mówić na razie o rokowaniach. Mówi dr Karolina Ziółkowska z siemianowickiej oparzeniówki:
Dr Mariusz Nowak dyrektor szpitala podkreśla, że oparzenia to choroba ogólnoustrojowa i każdy organizm inaczej sobie z nią radzi:
Jak dodaje dr Karolina Ziółkowska z siemianowickiej oparzeniówki pacjenci tej placówki mają od 29-ciu do 50-ciu lat , skala ich poparzeń wynosi od 30 do 80% . Głównie w okolicach nóg, a u pacjentów na intensywnej terapii także w okolicach dróg oddechowych.
Przypomnimy do zapalenia metanu doszło w kopalni Knurów-Szczygłowice wczoraj rano. W rejonie zagrożenia przebywało 44 górników, z których szesnastu odniosło obrażenia.
Przyczyny zdarzenia będą ustalane przez organy nadzoru górniczego oraz ekspertów Jastrzębskiej Spółki Węglowej.