Krakowski poeta Adam Ziemianin, piewca gór i codzienności, ukończył dziś 70 lat. Do popularności jego wierszy przyczyniają się nie tylko drukowane tomiki lecz także ich śpiew przez zespoły Stare Dobre Małżeństwo i U Studni.
Ziemianin urodził się 12 maja 1948 r. w Muszynie. Owo górskie miasteczko i jego okolice stały się jednym z jego natchnień poetyckich. Drugim został zaś Kraków, do którego niegdyś przyjechał, by studiować polonistykę. Był w swoim życiu m.in. flisakiem na Popradzie, nauczycielem i dziennikarzem. Debiutował w 1968 r. na łamach krakowskiego "Życia Literackiego" wierszem "Święty Jan z Kasiny Wielkiej". Pierwszy tom pt. "Wypogadza się nad naszym domem" opublikował w 1975 r. Wydał ich zaś w sumie 30. Do tego w ostatnich latach dołączyły 3 tomy prozy.
Ziemianin jest jednym z nielicznych żyjących poetów polskich, który jest nie tylko stale czytany ale i słuchany. - Czytelnicy i słuchacze nie mają zresztą wyboru. Bo stary Bodziony, jeden z bohaterów mojej prozatorskiej lecz gęsto przetykanej wierszami książki "Z nogi na nogę", będącej swoistym powrotem do "kraju lat dziecinnych", rymuje bezwzględnie: "Kto Ziemianina nie czyta/ Ten nygus i łachmyta" - żartuje poeta.
Jest czytany, bo wciąż ukazują się jego kolejne książki poetyckie, słuchany zaś, bo jego teksty śpiewają legendarne już zespoły: Wolna Grupa Bukowina, Stare Dobre Małżeństwo i U Studni a on sam recytuje swe wiersze podczas koncertów.
Czytelników i słuchaczy ujmuje jego pogodny stosunek do świata i ludzi, opisywanie z życzliwością gór i codzienności, którą poeta jak sam mówił, "wyświęca, nadając jej rangę kosmiczną". W jego wierszach sporo miejsca zajmuje również dom; zarówno ten rodzinny w Muszynie przy ul. Ogrodowej jak i dom krakowski, który wraz z dziećmi współtworzyła zmarła w 2005 r. żona Maria. Żonę, wnuczkę poety Emila piewcy Beskidów, poznał w 1975 r. gdy wraz z Wolną Grupą Bukowina i jej twórcą Wojciechem Bellonem zawitał do Gorzenia Górnego. Poświęcił jej potem wiele utworów zebranych w tomie "Wiersze dla Marii". Do końca życia pozostała jego "słoneczną latarnią".
W twórczości Ziemianina nie brak także odniesień do Boga. Poeta podkreślał, że wiara w Boga jest dla niego m.in. "siłą pozwalającą życie znosić godnie". "Ty który stworzyłeś/ jaśminu gałązkę/ Ty który orzech włoski zawiązujesz w piąstkę./ Zachowaj dzisiaj od nienawiści/ Moje serce moje oczy moje myśli" - pisał w wierszu "Modlitwa końca mojego wieku".
Był też jednym z nielicznych poetów, którego wiersz trafił na...mury. W 2012 r. krakowski artysta o pseudonimie "Bartolomeo Koczenasz" w ramach akcji artystycznej umieścił na murze kamienicy nad miejscem gdzie był słynny niegdyś studencki bar "Barcelona", wiersz Ziemianina, opiewający ów przybytek. "Wtedy jeszcze mieliśmy/ Paszporty do młodości/ Takie radosne" - pisał poeta.
- Uważam, że "paszport młodości" Adama Ziemianina wciąż zachował ważność. Nie mogę uwierzyć, że ten pogodny, radosny poeta z rumianym obliczem ukończył już 70 lat i stał się szacownym jubilatem. Używając jego słów „lubię tego anioła/ z rumieńcem/ wciąż zdrowym/ późno barokowym” i nie wydaje mi się, żeby mógł się zamienić w „starego pryka”, który wg Boya jest niezbędny do urządzenia typowego jubileuszu krakowskiego - powiedział Krzysztof Nurkowski, nauczyciel historii, poeta i eseista, miłośnik twórczości autora "Gościńca".
Jubileusz poety jednak zostanie zorganizowany. 21 maja w krakowskim Uniwersytecie Pedagogicznym odbędzie się sesja naukowa poświęcona twórczości Adama Ziemianina. Zakończy ją koncert zespołu U Studni.