Wybitna pieśniarka obchodzi jubileusz urodzin. Przez wiele lat była związana z krakowską "Piwnicą pod Baranami".
Leszek Długosz, krakowski poeta i pieśniarz, również przez wiele lat związany z "Piwnicą", nazwał ją "gwiazdą najpierwszą". Życzenia jubilatce przekazał Prezydent Rzeczypospolitej Andrzej Duda.
Ewa Demarczyk jest rodowita krakowianką. Urodziła się 16 stycznia 1941 r. Swoje talenty artystyczne kształciła w klasie fortepianu krakowskiej Średniej Szkoły Muzycznej i w trakcie studiów aktorskich w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej.
Cała Polska usłyszała ją po raz pierwszy w 1963 r. w trakcie transmisji koncertu I Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Osłupiała z wrażenia publiczność, radiosłuchacze i telewidzowie, wysłuchała wykonanych bardzo ekspresyjnie trzech pieśni Zygmunta Koniecznego. Były to: "Karuzela z madonnami" do słów Mirona Białoszewskiego, "Czarne anioły" do słów Wiesława Dymnego i "Taki pejzaż" do słów Andrzeja Szmidta.
Krakowianie znali już te pieśni wcześniej. W 1962 r. bowiem młoda adeptka estrady porzuciła występy w kabarecie studenckim Akademii Muzycznej "Cyrulik"i przeszła do znanego już wówczas dobrze kabaretu "Piwnica pod Baranami", kierowanego przez Piotra Skrzyneckiego.
- To w "Piwnicy" Ewa otrzymała szlif, podpowiedź kierunku swej mocy. Pojęła w lot swoja szansę. Otrzymała repertuar, który ją uskrzydlił i poniósł winny wymiar. Czy potem coś mogło dorównać tym szczytom? Fakt zdobycia Himalajów na samym początku zdeterminował dalszą drogę. nakreślił linię jej kariery – stwierdził L. Długosz.
- Siła "rażenia" Ewy była tak wielka, że rozsadzała niemal „piwniczne” stropy. Jej występy były szczególnymi punktami w kompozycji wieczoru. Publiczność na nie czekała. Z jej wejściem podnosiła się temperatura i wieczór w „Piwnicy” jeszcze bardziej się wzbijał. Doskonale sprawdzała się na tej małej estradzie, w bliskim kontakcie z odbiorcą. Ruch, gest zostały zredukowane, liczyła się ekspresja nieruchomej sylwetki, skoncentrowanej i podporządkowanej wyrażaniu muzyki i znaczeń tekstu - dodał Długosz, sam będący wybitnym pieśniarzem, wykonującym po mistrzowsku m.in. "Berlin 1913" do słów Juliana Tuwima i "Jurgowską karczmę" do słów Jerzego Lieberta.
Pieśni Koniecznego przyniosły Demarczyk wielką popularność. Oklaskiwano więc w wielu miejscach nie tylko pieśni wymienione już wcześniej, lecz także "Grande Valse Brillante" i "Tomaszów" do słów Tuwima, "Jaki śmieszny jesteś pod oknem" do słów Wincentego Fabera, "Groszki i róże" do słów Juliana Kacpra i Henryka Roztworowskiego, "Pocałunki" do słów Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, "Garbus" do słów Bolesława Leśmiana i "Wiersze wojenne" do słów Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Śpiewała w wielkich salach koncertowych m.in. w paryskiej "Olympii". Ze względu na czarny strój w którym występowała, zaczęto ją w nawiązaniu do tytułu jednej z jej pieśni nazywać "Czarnym aniołem".
Z czasem muzykę do jej pieśni zaczął pisać inny krakowski kompozytor, Andrzej Zarycki. Skomponował dla Ewy Demarczyk m.in. "Balladę o cudownych narodzinach Bolesława Krzywoustego" do słów polskiego tłumaczenia Galla Anonima, "Skrzypka Hercowicza" do słów Osipa Mandelsztama w tłumaczeniu Wiktora Woroszylskiego i "Na moście w Avignon" do słów Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Ewa Demarczyk rozstała się z "Piwnicą pod Baranami" w 1972 r. Koncertowała potem z własnym zespołem w kraju i za granicą.
W latach 1985-2000 kierowała Teatrem Ewy Demarczyk. Później wycofała się nie tylko z estrady koncertowej, lecz także z życia publicznego. Nie udziela żadnych wywiadów. Bez nich obeszła się nawet wydana w ub. roku poświęcona artystce książka Angeliki Kuźniak i Eweliny Karpacz-Oboładze "Czarny anioł. Opowieść o Ewie Demarczyk.".
Doczekała się wielu honorów m.in. nadania Krzyża Komandorskiego Orderu odrodzenia Polski (2000) i Krzyża Legii Honorowej (1977).
Życzenia z okazji jubileuszu urodzin przekazał jej prezydent Rzeczypospolitej Andrzej Duda.