Od kiedy władze wiedziały o nielegalnym składowisku w Siemianowicach Śląskich i czy można było zapobiec pożarowi?
Przez 8 dni strażacy prowadzili akcję w rejonie spalonego składowiska nielegalnych odpadów w Siemianowicach Śląskich. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura, bo jak się okazuje, problem był już władzom wcześniej znany. Opowiada o tym Agata Bucko-Serafin, Śląski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
"Od 2020 roku mieliśmy informację o tym, że w tym miejscu znajduje się takie składowisko. Sprawą zajęła się prokuratura, bo ma to związek z tzw. mafią śmieciową. Wiele osób zostało zatrzymanych - wyjaśnia Agata Bucko-Serafin, Śląski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska".
Powierzchnia terenu objętego pożarem wynosiła 6 tys. metrów kwadratowych. Jaki wpływ na środowisko mają takie nielegalne składowiska? "Na bieżąco monitorowaliśmy, czy nie doszło do skażenia powietrza, a także wód gruntowych. Na szczęście dotychczasowe pomiary nie wykazały przekroczonych norm - dodaje Agata Bucko-Serafin".
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.