Otwarcie krypty grobowej Habsburgów w żywieckiej konkatedrze Narodzenia NMP to skomplikowana i czasochłonna operacja techniczna. Jednak w 10. rocznicę śmierci i pogrzebu Marii Krystyny Habsburg ks. proboszcz Grzegorz Gruszecki zdecydował się na ten krok, by zaprosić na niezwykłą lekcję historii.
Przez dwa dni - 16 i 17 listopada - każdy mógł zejść do krypty grobowej żywieckich Habsburgów, gdzie spoczywają trumny z ciałami czterech przedstawicieli rodu: Karola Stefana Habsburga-Lotaryńskiego (1860-1933), jego żony Marii Teresy Habsburg-Toskańskiej (1862-1933) i ich wnucząt: Olbrusia, czyli Olbrachta Maksymiliana (1926-28) i najbardziej znanej dzisiejszym mieszkańcom Żywca i wciąż wspominanej z ogromnym szacunkiem Marii Krystyny, która zmarła przed dziesięcioma laty - 2 października 2012 r., w wieku 89 lat.
Ta rocznica stała się okazją do otwarcia krypty i zaproszenia wszystkich chętnych - a szczególnie żywieckiej młodzieży - na niecodzienną lekcję historii. Jak dodaje ks. Grzegorz Gruszecki, proboszcz parafii konkatedralnej, charakter edukacyjny to jeden z dwóch aspektów, jakie towarzyszyły przedsięwzięciu. Drugi to zaproszenie do modlitwy, uczczenia pamięci zmarłych Habsburgów żywieckich, którzy "zapisali się złotymi zgłoskami w historii miasta".
W krypcie grobowej Habsburgów w żywieckiej konkatedrze Narodzenia NMP.Otwarcie krypty i zaproszenia wszystkich - a mogło skorzystać z niego nawet 2 tys. osób - to wspólne przedsięwzięcie ks. Gruszeckiego, władz powiatu żywieckiego oraz miasta Żywiec i Muzeum Miejskiego. Inicjatywę zwieńczyła Msza św. w intencji zmarłych Habsburgów pochowanych w krypcie i poświęcony im wykład Doroty Firlej, kustosz Muzeum Miejskiego.
Wcześniej, przez dwa dni w godzinach dopołudniowych, uczniowie starszych klas szkół podstawowych w Żywcu oraz młodzi ze szkół średnich powiatu żywieckiego mogli wysłuchać prelekcji Doroty Firlej w Domu Katolickim parafii konkatedralnej oraz ks. proboszcza Grzegorza Gruszeckiego o dziejach żywieckiej fary i dziedzictwie, jakim jest ona dla kolejnych pokoleń.
Jak przypomniała D. Firlej, po raz pierwszy kryptę Habsburgów otwarto w roku 2018, z okazji jubileuszu 750-lecia miasta. Ponad tysiąc osób miało okazję zejść do miejsca ich pochówku i przypomnieć sobie dzieje tego zacnego rodu.
Kolejna znacząca data w historii miasta przypadnie w przyszłym roku - 8 grudnia minie setna rocznica urodzin arcyksiężnej Marii Krystyny. Czy znów wówczas krypta zostanie otwarta? Jak mówi ks. Gruszecki, to dość złożone technicznie i logistycznie przedsięwzięcie. Być może więc tegoroczne udostępnienie krypty zwiedzającym było ostatnią taką okazją na lata.
Młodzi tłumnie korzystali z zaproszenia do zobaczenia krypty grobowej Habsburgów.Dorota Firlej przywołała postać wciąż dobrze pamiętanej i wspominanej w mieście Marii Krystyny Habsburg, która samą siebie nazywała Krysią Marysią.
Jak na arystokratyczny ród przystało, przy chrzcie otrzymała długi szereg imion: Maria Krystyna Immaculata Elżbieta Renata Alicja Gabriela Habsburg-Lotaryńska. Jej rodzicami byli pochodząca ze Szwecji księżna Alicja Habsburg i Karol Olbracht - Habsburg austriacki. Matką chrzestną zaś - Maria Krystyna, królowa hiszpańska. Dorota Firlej opowiadała słuchaczom, jak to w 1907 r. królowa przyjechała pociągiem z Madrytu do małego Żywca i jakim wydarzeniem był jej przyjazd na dworzec w Zabłociu. Kilkanaście lat później, w 1923 r. została oficjalnie matką chrzestną żywieckiej księżniczki.
Przedstawiając ciekawostki z życia Marii Krystyny, kustosz przypomniała, że była ona pretendentką do tronu Anglii, Damą Honoru i Dewocji Zakonu Maltańskiego, Honorową Obywatelką Żywca, a przede wszystkim polską patriotką i ambasadorką żywieckich Habsburgów, Żywca, Żywiecczyzny i Polski.
Na jej pogrzeb 11 października 2012 r. zjechali do Żywca przedstawiciele rodów arystokratycznych i Habsburgowie z całej Europy. Ale nawet oni nie mieli wówczas szansy zejścia do krypty grobowej.
Każdy mógł odwiedzić kryptę grobową Habsburgów.Maria Krystyna przez 40 lat przed powrotem do Polski mieszkała w Davos, w Szwajcarii. Wróciła w 2001 roku, nie mając żadnych zabezpieczeń majątkowych, bez polskiego paszportu. Jednak o taką patriotkę zadbano w godny sposób. Jak często mawiała ona sama, powrót do kraju był największym marzeniem jej życia. Zamieszkała w przygotowanym dla niej apartamencie w dawnej kręgielni pałacu. Nie zamknęła się w nim. Czynnie uczestniczyła w życiu miasta, ceniąc sobie kontakty z każdym. Nie miała własnych dzieci, jej oczkiem w głowie byli najmłodsi żywczanie.
Pochówek Marii Krystyny w 2012 r. był czwartym w żywieckiej krypcie. Jako pierwszy został tam złożony jej dwuletni brat Olbruś, zmarły na dyfteryt. W kwietniu i maju 1933 spoczęli tam dziadkowie książąt.
Z rodzeństwa Marii Krystyny żyje 91-letnia księżna Renata, mieszkająca w Madrycie.
Ks. proboszcz Grzegorz Gruszecki wprowadził młodych w historię żywieckiej konkatedry Narodzenia NMP.Jak przypomniała D. Firlej, arcyksiężna Maria Krystyna przy wielu okazjach podkreślała: "Jestem szczęśliwa, że dane mi było doczekać wolności kraju ojczystego i że nic nie splamiło honoru polskich Habsburgów żywieckich”.
Z auli Domu Katolickiego uczniowie przechodzili do konkatedry, gdzie ks. Gruszecki opowiadał im o świątyni - jako zabytku, cmentarzu - miejscu pochówków budowniczych i zacnych obywateli miasta, jak i budowli. Młodzi słuchali o najważniejszych zabytkach kościoła - ołtarzu głównym, bocznym - wykonanym przez uczniów Wita Stwosza - o zabytkowym wystroju czy organach zbudowanych z 1000 dębowych piszczałek.
- Ten kościół jest świątynią parafialną, która żyje. Korzysta z niej 4 tys. ludzi, codziennie do południa i po południu spowiada tu ksiądz, adoracja Najświętszego Sakramentu trwa cały dzień - zaznaczył.
Proboszcz zachęcił słuchaczy, by chcieli poznawać swoje korzenie - historię małej ojczyzny, swoich rodzin. - Człowiek musi mieć korzenie. Kto nie zna własnej historii jest jak ten, kto stracił pamięć - mówił, zapraszając m.in. do odtwarzania rodzinnych drzew genealogicznych. Jednocześnie przypomniał, że żywieccy Habsburgowie są przykładem rodziny, która niezłomnie była wierna Panu Bogu, Polsce i najwyższym ideałom.
Po prelekcji do krypty mogły wchodzić 10-osobowe grupy uczniów i wszyscy obecni tego dnia w żywieckiej świątyni.