Kiedyś fascynował ją okultyzm, dziś posługuje w hospicjum i ewangelizuje. Oswaja śmierć, ukazując ją przez pryzmat wiary. – Bóg zamienił moje brudne, śmierdzące grzechem szmaty na białą, czystą sukienkę – mówi Marta Przybyła.
Z okładki jej książki spogląda na nas twarz do połowy zanurzona w szarościach, od połowy nasycona kolorem. – To połączenie starego i nowego człowieka – uśmiecha się Marta. Wie, co mówi, bo zmieniła swój życiowy kurs o 180 stopni. – Doświadczenie Bożej miłości przewróciło moje życie pod sztandarem ateizmu i przemieniło je w pragnienie posługi wśród dzieciaków z głęboką niepełnosprawnością i umierających w hospicjum. Uwierzyłam w życie wieczne, widząc ludzi przechodzących na „high level”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.