Ten film jest wspaniałym wyrazem miłości złożonym kobiecie, która odeszła.
Rory i Joey Feek stworzyli duet, który przez lata bił rekordy popularności wśród fanów muzyki country. Oboje komponowali i śpiewali piosenki. Po raz pierwszy wystąpili pod nazwą Joey+Rory w konkursie duetów muzycznych w 2008 roku. Nagrali wspólnie siedem albumów i koncertowali na scenach całej Ameryki, występowali też w Europie.
W styczniu 2014 postanowili zrobić sobie przerwę, by przygotować się do narodzin dziecka, które wkrótce miało przyjść na świat. - Wierzyliśmy, że Bóg napisze o nas piękną bajkę. I napisał – słyszmy w prologu filmu.
Po zejściu ze sceny muzycznej Rory filmował codzienne życie rodziny. Były to radosne chwile spędzane w gronie najbliższych, w oczekiwaniu na narodziny dziecka. Oglądamy utrwalane na bieżąco sceny, świadczące o wielkim wzajemnym szacunku i oddaniu małżonków, pełne szczęścia i nadziei. Ich córka urodziła się zdrowa i wydawało się, że wszystko jest w porządku. Coś jednak poszło nie tak. Niedługo po narodzinach dziecka Joey pojechała do szpitala na badania. Konieczna była operacja, która zakończyła się powodzeniem. W czasie wizyty w szpitalu zbadano również dziewczynkę. Okazało się, że Indiana urodziła się z zespołem Downa. Rodzice przyjęli ją jako dar Boga. Wrócili do domu, ciesząc się dzieckiem i życiem rodzinnym. Niestety, na krótko. Po kilku miesiącach Joey bowiem znów poczuła się gorzej. Kolejna wizyta w szpitalu i szczegółowe badania wykazały, że kobieta choruje na raka.
Dokument „Z miłości do Joey” to przede wszystkim opowieść o wielkiej miłości i kochającej się rodzinie, której spajające ją więzy i głęboka wiara pozwalają przetrwać nieoczekiwaną tragedię. Z pewnością film zasługuje na określenie love story, tyle że jest to opowieść prawdziwa. Tytułową bohaterką jest żona Feeka. Film jest wspaniałym wyrazem miłości złożonym kobiecie, którą kochał, a która odeszła.