Zabójca Marka Tarnowskiego Jan B. wybudził się ze śpiączki. Lekarze nie pozwalają go jeszcze przesłuchać, ale kard. Kazimierz Nycz prosi, by już się za niego modlić.
Jak podał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński, sprawca śmiertelnego pobicia na plebanii kościoła św. Augustyna wybudził się ze śpiączki. Jan B. po utracie przytomności pozostaje pod nadzorem policji w jednym warszawskich szpitali. Śledztwo zostało wszczęte w piątek przed południem przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Wola w kierunku zabójstwa. Janowi B., amatorowi sztuk walki i rugbyście jednego ze stołecznych klubów, grozi dożywocie.
Do tragicznych wydarzeń doszło w czwartek na terenie plebanii kościoła przy ul. Nowolipki. Jan B. z furią rzucił się na Marka Tarnowskiego, ojca jednego z kapłanów archidiecezji warszawskiej, po spowiedzi generalnej, która miała go przygotować do uroczystego odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych. Obrzęd, który miał się odbyć w czasie Wigilii Paschalnej w katedrze warszawsko-praskiej, miał być zwieńczeniem jego Drogi Neokatechumenalnej, którą przeżywał we Wspólnocie III w parafii na Marysinie Wawerskim. Do zdarzenia doszło w chwili, gdy Marek Tarnowski po spowiedzi oczekiwał na żonę, która przystępowała właśnie do sakramentu pokuty.
Napastnik Jan B., z nieznanych przyczyn, z furią rzucił się na 64-letniego katechistę, zadając wiele ciosów. Sprawca były nadzwyczaj pobudzony.
- Dziwny, łysy, ręce całe w tatuażach, w krótkim rękawku i krótkich spodenkach. Był tak silny, że jak siedziało na nim 5 policjantów, to nadal się rzucał w agresji - relacjonował jeden ze świadków.
- To był człowiek, którego diabeł przekonał, by tego dnia z nienawiści do Kościoła kogoś skrzywdzić. I zabił Marka. Zaatakował również jednego z księży z tamtej parafii, Łukasza. Potem podobno ten człowiek wykrzykiwał bluźniercze słowa przeciwko Jezusowi i Kościołowi. Bóg dał łaskę męczeństwa Markowi - komentował ks. Sławomir Abramowski, proboszcz parafii św. Jana Pawła II, który znał Marka Tarnowskiego w neokatechumenacie od 30 lat.
"Modlę się za wszystkich, za tych którzy ucierpieli najbardziej, za rodzinę, za wspólnotę parafialną, Drogę Neokatechumenalną, do której należał zmarły. Ale szczególnie modlę się w intencji sprawcy tego zabójstwa, żeby dobry, miłosierny Pan jego także nawrócił, uzdrowił i otworzył na działanie dobra. Modlę się za nas samych, abyśmy w przededniu Triduum Paschalnego potrafili to wydarzenie przemyśleć, przemodlić i potraktować jako drogę również naszej Paschy" - napisał poruszony wydarzeniem kard. Nycz.
O miłosierdzie Boże dla sprawcy zabójstwa modlili się jeszcze tego samego dnia na miejscu tragedii członkowie wspólnoty Marka Tarnowskiego. Jego pogrzeb odbędzie się po Świętach Wielkanocnych. Obecność w czasie liturgii pogrzebowej zapowiedzieli metropolita warszawski oraz ordynariusz warszawsko-praski.