Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola wszczęła w piątek śledztwo po tragedii na plebanii kościoła św. Augustyna. Postępowanie dotyczy zabójstwa 64-letniego Marka T. oraz spowodowania obrażeń ciała u jednego z księży. Napastnik, 40-letni zawodnik sportów walki, nieprzytomny przebywa w szpitalu.
Jak podał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński, śledztwo zostało wszczęte w piątek przed południem przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Wola.
"Dzisiaj po wpływie akt do prokuratury i zapoznaniu się z całością zgromadzonego na tym etapie materiału dowodowego prokurator wszczął śledztwo w kierunku zabójstwa pokrzywdzonego poprzez zadanie mu uderzeń skutkujących obrażeniami głowy oraz w sprawie spowodowania obrażeń ciała na okres powyżej siedmiu dni u księdza, który próbował obezwładnić napastnika" - przekazał PAP prok. Łapczyński.
Prokuratura zleciła sekcję zwłok zmarłego 64-latka, która rozpoczęła się w piątek około południa. Mężczyzna miał liczne złamania kości czaszki.
Napastnik, Jan B., nie usłyszał jeszcze zarzutów. W czwartek po obezwładnieniu przez policjantów zemdlał i dotychczas nie odzyskał przytomności, przebywa w jednym z warszawskich szpitali. Prokurator Łapczyński powiedział, że od 40-latka pobrano materiał do badań na zawartość w organizmie alkoholu lub innych środków odurzających.
Jak podaje prokuratura, Jan B. trenował sztuki walki, jest dobrze zbudowany i silny. Według ustaleń PAP mężczyzna był zawodnikiem drużyny rugby w jednym ze stołecznych klubów.
Łapczyński przekazał, że 40-latek był wcześniej notowany za kradzież rozbójniczą i spowodowanie uszkodzenia ciała, naruszenie nietykalności cielesnej, znieważenie oraz spowodowanie obrażeń ciała skutkujących zwolnieniem lekarskim poniżej siedmiu dni. Ofiarą wszystkich tych przestępstw była jedna kobieta. Jan B. był także notowany w 208 r. za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu.
Do zdarzenia, którego B. miał być sprawcą, doszło w czwartek popołudniu na plebanii kościoła św. Augustyna przy ul. Nowolipki w Warszawie. Jan B. zaatakował 64-letniego mężczyznę, który do kościoła przyjechał wraz z żoną. Ze wstępnych ustaleń wynika, że podczas zdarzenia kobieta korzystała z sakramentu spowiedzi, a mąż na nią czekał. Sprawca miał kilkukrotnie uderzyć Marka T., a następnie położyć go na posadzce kościoła. Na pomoc pokrzywdzonemu ruszył ksiądz, który także został zaatakowany przez Jana B.
Duchowny powiadomił o zdarzeniu policję i pogotowie. Po reanimacji pokrzywdzony został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł.