700 pracowników Rafako otrzymało wypowiedzenia. To kolejny krok na drodze do ostatecznego zamknięcia zakładu, który w grudniu zeszłego roku ogłosił upadłość.
Ważą się losy firmy Rafako. Raciborska spółka ogłosiła już upadłość, a wczoraj [29.01] 700 pracowników otrzymało wypowiedzenia. Ratunkiem dla Rafako miałoby być wykupienie jej przez inną spółkę, zwłaszcza, że zakład nie jest już obciążony zaległościami finansowymi. Działania w tę stronę nieustannie się toczą – zapewnia prezydent Raciborza, Jacek Wojciechowicz:
Związkowcy i samorządowcy przekonują, że czas na ratunek jeszcze jest, ale tylko do końca lutego, gdy minie okres wypowiedzenia pracy dla załogi. W związku z tym wystosowano list do premiera Donalda Tuska z prośbą o pilną interwencję. Miałaby ona dotyczyć między innymi przejęcia masy upadłościowej zakładu. Mówi Marek Langer, przewodniczący związków zawodowych w Rafako:
Lokalni samorządowcy i pracownicy Rafako wystosowali list z apelem o pomoc do premiera Donalda Tuska. Proszą w nim o interwencję rządu, która – tak jak w przypadku Huty Częstochowa – pomoże uratować zakład.
Zakład zajmujący się przemysłem energetycznym działa od 75 lat. Po upływie okresu wypowiedzenia, w załodze zakładu pozostanie niecałe 50 osób.