Ks. Sławomir Abramowski, proboszcz parafii św. Jana Pawła II, znał ofiarę napaści od 30 lat. "Wczoraj Bóg dał łaskę męczeństwa Markowi".
Wczoraj Bóg dał łaskę męczeństwa Markowi, katechiście ze wspólnoty neokatechumenalnej, z którym znaliśmy się od około trzydziestu lat, jego syn Maciej jest księdzem, posługuje na parafii w Piasecznie" - napisał ks. Sławomir Abramowski o ofierze wczorajszego napadu na plebanii parafii św. Augustyna. Swój post na Facebooku rozpoczął od słów: "Chwała męczennikom!".
"Pojechali z żoną na spowiedź z całego życia do parafii św. Augustyna. Poszedł pierwszy na spowiedź. Gdy skończył i żona poszła się spowiadać, on wyszedł, by wziąć coś z samochodu i uregulować parkometr. Tam był człowiek, którego diabeł przekonał, by tego dnia z nienawiści do Kościoła kogoś skrzywdzić. I zabił Marka. Zaatakował również jednego z księży z tamtej parafii, Łukasza. Potem podobno ten człowiek wykrzykiwał bluźniercze słowa przeciwko Jezusowi i Kościołowi i wtedy został zatrzymany przez kilku policjantów" - napisał proboszcz z Bemowa, prosząc o modlitwę za rodzinę ofiary. "Są we wspólnotach i przeżywają to z wiarą, ale mimo świadomości, że Bóg powołał Marka do chwały męczeństwa, strata jest bardzo bolesna" - dodał.
Ksiądz Sławomir Abramowski od 1984 r. sam jest uczestnikiem Drogi Neokatechumenalnej. Przez trzy lata pracował w klinikach kardiologii Szpitala Grochowskiego i toksykologii CLO i Szpitala Praskiego w Warszawie.
- Jestem wierzący, bo wierzę w Boga, który jest najpozytywniejszą osobą, jaką kiedykolwiek poznałem, i który nigdy o mnie nie myślał źle i nie osądził (choć było za co, oj było!…), ale zawsze starał się, na miarę mojego zaufania Jemu, moje życie uczynić lepszym, szczęśliwszym i piękniejszym. Jestem chrześcijaninem, bo to Mesjasz Jezus przyprowadził mnie do Ojca i daje Ducha, dzięki któremu mogę żyć pełnią życia i spontanicznie czasem zrobić coś dobrego dla innych. Jestem katolikiem, bo to Kościół powszechny skontaktował mnie z Jezusem, a moja wspólnota zawsze była dla mnie jak kochająca bezwarunkowo matka. Jestem księdzem, bo ci, co chcą coś pięknego w życiu osiągnąć, potrzebują brata i trenera. Jestem misjonarzem, bo lubię ludzi i chciałbym, żeby jak najliczniejszym z nich też się w życiu udało - mówi.
Od 16 czerwca 2014 r. jest duszpasterzem parafii Jana Pawła II na Bemowie.