W mediach coraz częściej pojawiają się informacje dotyczące przypadków seksualnego wykorzystywania małoletnich. Rodzą one pytania o skuteczność działań w zakresie przeciwdziałania tego typu przestępstwom oraz o wywiązywanie się osób posiadających wiedzę na ich temat z obowiązku zawiadomienia organów ścigania.
Instytut Ordo Iuris przygotował analizę prawną tego problemu.
Eksperci Ordo Iuris wskazują, że większość instytucji, które zajmują się wychowaniem dzieci i młodzieży, nadal nie przyjęła wewnętrznych standardów dotyczących identyfikacji i zgłaszania przestępstw pedofilskich. Dotyczy to m.in. szkół, związków sportowych i organizacji społecznych. Bardzo często w ogóle ignorowany jest prawny obowiązek zgłaszania uzasadnionego podejrzenia popełnienia tego typu przestępstw.
Zgodnie z Kodeksem karnym każdy, kto posiada wiarygodną wiadomość o przygotowaniu, usiłowaniu bądź dokonaniu czynu o charakterze pedofilskim, ma obowiązek niezwłocznego powiadomienia o tym fakcie właściwych organów państwa. Jego niedopełnienie oznacza przestępstwo zagrożone karą do trzech lat pozbawienia wolności. Obowiązek ten dotyczy także osób i instytucji, które zabierają głos w debacie publicznej informując o przypadkach popełnienia czynów pedofilskich. Jeżeli jednak zgłaszający możliwość popełnienia tego typu przestępstwa nie jest w stanie w żaden sposób uwiarygodnić swoich twierdzeń, sam naraża się na odpowiedzialność karną.
Uwagi te odnoszą się także do działalności Fundacji „Nie lękajcie się”, która w październiku 2018 roku opublikowała „Mapę kościelnej pedofilii w Polsce”. Obok informacji pochodzących z mediów zaznaczono na niej szereg przypadków, które – zgodnie z opisem zamieszczonym na „Mapie” – zostały zgłoszone Fundacji, ale nie są szerzej scharakteryzowane. Na władzach oraz pracownikach Fundacji, podobnie, jak na poseł Joannie Scheuring-Wielgus, która wielokrotnie publicznie twierdziła, iż posiada informacje o „setkach” tego typu spraw, bezwzględnie spoczywa obowiązek niezwłocznego przekazania stosownego zawiadomienia do organów ścigania.
Obecnie w Polsce grupy zawodowe nawet pośrednio zajmujące się wychowaniem i opieką nad małoletnimi są pozbawione właściwych wewnętrznych standardów postępowania w przypadku podejrzenia popełnienia czynu pedofilskiego. Wyjątkiem w tej grupie jest Kościół katolicki, który od 2015 roku stosuje wytyczne pozwalające na ocenę, czy oskarżenie osoby funkcjonującej w jego strukturach o czyny pedofilskie jest zasadne, a tym samym rodzi obowiązek powiadomienia organów ścigania. Wytyczne umożliwiają weryfikację nawet informacji poszlakowych oraz identyfikację czynów zabronionych oraz pozwalają na określenie, czy sformułowanie zawiadomienia nie będzie rodzić odpowiedzialności karnej po stronie informującego. Poza tym wytyczne – co stanowi ewenement – przewidują możliwość udzielania pomocy ofiarom przez instytucje kościelne oraz przeciwdziałania zatrudnianiu przy pracy z młodzieżą osób o skłonnościach pedofilskich.
„Bezwzględnie istnieje pilna potrzeba opracowania podobnych wytycznych przede wszystkim dla miejsc, które w jakikolwiek sposób zajmują się opieką i edukacją małoletnich – przedszkoli, szkół, szpitali, klubów sportowych, instytucji kultury, ośrodków wypoczynkowych, itp. Sprawa ta jest szczególnie pilna w stosunku do szkół, w których nauczyciele, czy psycholodzy pozbawieni są zarówno sposobów weryfikacji pod kątem anomalii seksualnych potencjalnych pracowników, jak i działania w przypadku podejrzenia popełnienia czynu pedofilskiego na szkodę małoletnich uczniów” – skomentował Konrad Dyda, ekspert Instytutu Ordo Iuris.
„Normy te powinny się skupiać na dwóch zagadnieniach. Przede wszystkim należy wypracować sposób postępowania prowadzący do rzetelnego zbadania zarzutów oraz podjęcia decyzji co do konieczności zawiadomienia organów ścigania – z uwzględnieniem wymagań zachowania tajemnicy zawodowej - np. psychologicznej. Po drugie, konieczne jest stworzenie skutecznych mechanizmów przeciwdziałania zatrudnianiu osób wykazujących skłonności pedofilskie na stanowiskach, w których wykonywanie pracy wiąże się z kontaktem z dziećmi” – dodał Konrad Dyda.