Trzy osoby z Zarządu Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie zostały zatrzymane pod zarzutem przywłaszczenia ponad 200 tys. zł z kasy organizacji pomagającej biednym i bezdomnym.
Zatrzymano Monikę S., prezes zarządu organizacji. Ta przyznała się do oskarżeń. Zarzuty prokuratorskie usłyszały również dwie inne pracownice bractwa. Ale stowarzyszenie nie zaprzestało pomocy ubogim i bezdomnym.
"My także czujemy się poszkodowani moralnie jako archidiecezja, ponieważ w gronie współzałożycieli bractwa im. św. Brata Alberta był znany lubelski społecznik i kapłan archidiecezji lubelskiej ks. Jan Mazur. Każdy przypadek nadużyć w organizacjach charytatywnych jest bolesnym ciosem, ponieważ podważa zaufanie budowane latami przez ludzi o szlachetnych sercach. Nie możemy dopuścić, by wspaniałe dzieła dobroczynne ucierpiały przez kilka nieuczciwych osób. I pocieszające jest to w całej tej sytuacji, że bractwo ciągle prowadzi działalność, pomagając ubogim" - powiedział Radiu Lublin ks. dr Adam Jaszcz, rzecznik archidiecezji lubelskiej.
Bractwo Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie jest prowadzone przez stowarzyszenie, które nie funkcjonuje w obrębie struktur archidiecezji lubelskiej. Kieruje nim świecki i niezależny zarząd. Strona kościelna mianuje jedynie kapelana, który pełni funkcje duszpasterskie w stowarzyszeniu. Będziemy informować o dalszych losach stowarzyszenia.