Stosunek Kościoła do separacji podczas trwania węzła małżeńskiego przeanalizował wybitny kanonista, a ost o tym jak ratować małżeństwo - mówili mąż i żona, którzy wspierają pary w kryzysie.
W Lublinie trwa dwudniowe spotkanie rejonowe diecezjalnych duszpasterzy rodzin i diecezjalnych doradców życia rodzinnego. Już pierwszego dnia uczestnicy mogli skorzystać z niezwykle istotnych wykładów. Spotkanie otworzył abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski.
Ks. prof. Leszek Adamowicz, kierownik Katedry Prawa Katolickich Kościołów Wschodnich na Wydziale Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego podjął rzadko poruszany temat: „Kościół w sprawie separacji”.
Na wstępie podkreślił, że małżonkowie mają prawo i obowiązek zachowania wspólnego życia małżeńskiego. Chyba, że usprawiedliwia ich zgodna z prawem przyczyna. - Są trzy zasadnicze przyczyny, które pozwalają na zerwanie wspólnoty życia. Zezwalają, to nie znaczy, że nakazują - podkreślił prawnik.
Po pierwsze taką zasadniczą przyczyną jest niewierność małżeńska, choć odpowiedni przepis prawa kanonicznego w pierwszej kolejności zachęca do przebaczenia niewierności. Jeżeli przebaczenia wyraźnego lub domniemanego nie ma, to małżonek niewinny może zerwać wspólnotę życia małżeńskiego.
Drugą okolicznością jest, jeżeli jedno z małżonków stanowi źródło poważnego niebezpieczeństwa duszy lub ciała dla drugiej strony lub dla potomstwa.
Ks. prof. Adamowicz podkreślał, że Kościół nie jest za tym, by za cenę życia i zdrowia fizycznego lub duchowego mężczyzna i kobieta oraz dzieci były razem. Zwrócił jednak uwagę, że zawsze należy dążyć do uzdrowienia trudnej sytuacji.
Trzecia przyczyna, dla której prawodawca zezwala na zerwanie wspólnoty życia to jest „okoliczność, która czyni zbyt trudnym życie wspólne”.
Przy wyjaśnianiu tego zagadnienia kanonista z KUL podkreślił, że separacja to nie tylko patologiczne sytuacje, ale zerwanie wspólnoty życia małżeńskiego na czas trwania przyczyny. Zauważył przy tym, że emigracja często skutkuje realnym rozdzieleniem małżonków na dłuższy czas, tyle tylko, że powszechnie nazywa się to rozłąką.
Podkreślił stanowczo znaczenie odpowiedzialności rodziców za dzieci, mimo trudnych okoliczności. Zaznaczył również, że społeczeństwo zbyt łatwo akceptuje pewne zachowania, jak chociażby uchylanie się od płacenia alimentów. - W ramach wykładu wyszedłem od przepisów prawnych, ale pamiętajmy, że jest to przede wszystkim problem moralny - zakończył.
Z wykładem zatytułowanym: „Jak chronić małżeństwo przed rozpadem?” wystąpili Agnieszka i Jakub Kołodziejowie. Podzielili się swoim doświadczeniem małżeńskim, pracą z innymi małżeństwami, zwłaszcza tymi, które potrzebują wsparcia.
- Małżeństwa nie utrzyma jedna osoba, potrzeba do tego dwóch stron. Trzeba w dobie kryzysu odwoływać się do momentu poznania i zakochania, do tego, co zdecydowało, że kiedyś zechcieli być razem - mówili.
Podkreślali etapowość małżeństwa, konieczność rozumienia różnic między kobietą a mężczyzną oraz konieczność dotyku i bliskości między małżonkami. - Brak dotyku niszczy małżeństwo - mówili zgodnie.
Drugi dzień spotkania rozpocznie jutrznia. O 9.00 będzie wykład dr Katarzyny Litwińskiej-Rączki: „Dlaczego małżeństwa się rozwodzą”. Następnie dr Małgorzata Szyszka przedstawi „stan rodzin w Polsce wschodniej”. Wykłady odbywają się w Domu na Podwalu. Kolejnym punktem będzie spotkanie z prezydentem Lublina w ratuszu i Msza św. w kościele Świętego Ducha w Lublinie.