Sekretarz generalny włoskiej Konferencji Episkopatu o przywileju, danym księżom w Liście Misericordia et misera.
"Papież mówił o poważnych i dramatycznych sytuacjach, ale nie miał absolutnie zamiaru pomniejszania ciężaru grzechu aborcji. Są to bzdury, które mogą pisać jedynie ludzie, którzy nie czytali dokumentu lub ci, którzy muszą zawsze powiedzieć coś,co nigdy nie odpowiada rzeczywistości". W ten sposób sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Włoch bp Nunzio Galantino, w telewizji TV2000 skomentował dziś wypowiedzi, pojawiające się w niektórych mediach w związku z udzieloną przez papieża Franciszka w Liście "Misericordia et misera" władzą odpuszczania grzechu aborcji przez każdego księdza.
"Papież w tym liście - powiedział biskup - chciał potwierdzić to, co zostało powiedziane już wiele razy: zamykamy Drzwi Święte Bazyliki św. Piotra, ale nie zamyka się serce Boże. Franciszek chciał tę trudną sprawę rozjaśnić światłem wiary i dać wszystkim kapłanom możliwość rozgrzeszania aborcji. Zrobił to, by ten ciężki grzech znalazł się niejako bliżej miłosiernej ręki Boga. Ale to nie znaczy iż uznał, że aborcja przestaje być poważnym grzechem. Jednak, podobnie jak z każdym innym grzechem, kiedy penitent żałuje, chce zawrócić na swojej drodze i poprawić, serce Boga jest otwarte, a Jego miłosierdzie zawsze dostępne."
"Cel Franciszka - podsumował biskup Galantino - jest taki sam, jak pontyfikatu Jana Pawła II i Benedykta XVI: przez słowa, gesty i czyny prowadzić Kościół do serca Ewangelii.A sercem Ewangelii jest miłosierdzie".
Cały wywiad wyemitowano w Telewizji TV2000 we wtorek, 22 listopada o godz. 20:30.