Ks. Przemysław Góra z Biura ŚDM archidiecezji łódzkiej, duszpasterz młodzieży mówi nam o fenomenie spotkań młodych.
Maciej Kalbarczyk: Był Ksiądz kiedyś na ŚDM?
Ks. Przemysław Góra: Byłem dwa razy w życiu: w Rio De Janeiro i w Paryżu. To były niezwykłe spotkania. Pomogły mi bardziej uwierzyć jako księdzu, odkryć Jezusa i mówić o nim całym sobą. ŚDM to dowód na to, że Bóg jest we mnie i w Tobie. Wszyscy potrzebujemy miłosierdzia, które daje zdolność do tego aby żyć w prawdzie.
Jak rozumie Ksiądz hasło festiwalu Paradise in the City „Restored by love”?
„Odnowieni przez miłość” to znaczy zdolni do tego by być miłością, dzielić się nią, być jak Jan Paweł II, jak inni święci. Dlatego tak bardzo zależy nam żeby być blisko każdego człowieka. Właśnie po to sobie dzisiaj spacerujemy, ciągle mijając pielgrzymów. Jestem pod wrażeniem jak reagują na nich nasi mieszkańcy: „Proszę księdza, fenomen! Czegoś takiego Łódź jeszcze nie widziała!”.
Rzeczywiście: kilka tysięcy ludzi z 40 krajów świata. Jak udało się zorganizować takie wydarzenia właśnie w Łodzi?
Nasze miasto jest wyjątkowe. Tutaj łączą się cztery kultury i wyznania: katolicy, prawosławni, protestanci i Żydzi. Chcemy pokazać młodym ludziom jedność. Jezus przed śmiercią modlił się aby wszyscy byli jedno. Dlatego do współpracy zaprosiliśmy także wspólnoty: jezuicką MAGIS i ekumeniczną Chemen Neuf. Podjęliśmy odważne wyzwanie żeby w wielkim, akademickim mieście zorganizować spotkanie z wielką pompą. Wielu młodych z Łodzi i okolic jest zaangażowanych w ten festiwal. Są zauroczeni wielością kultur i wyznań.
Widać, że Ksiądz także jest pod ogromnym wrażeniem tego wydarzenia.
Dla mnie to jest niebywałe, ze ci wszyscy młodzi ludzie mieszkają u rodzin. Nasze miasto rzeczywiście ożywa. Ktoś może zapytać co z tego będzie. Myślę, że zbierzemy konkretne owoce. Najpiękniejsza jest modlitwa. Podczas wieczoru otwarcia, w tej ogromnej euforii i radości młodzi zeszli do zupełnej ciszy, do uwielbienia Pana Boga, który jest ich życiem. Chrystus jednoczy ich we wspólnotę.
Czy młodzi rzeczywiście przyjeżdżają na ŚDM szukać Jezusa? A może chcą tylko miło spędzić czas?
Nawet jeśli to każdego człowieka łączy zaufanie: chcę być z Tobą bo zależy mi na Tobie. To robił Pan Jezus. Zanim nauczał, najpierw karmił (śmiech). Myślę, że to nam się udało. Po wieczorze otwarcia zostaliśmy nakarmieni polskimi kabanosami, popiliśmy to sokiem i później zaczęliśmy uwielbiać Boga, dzielić się nim. To niezwykły czas, który ma nam pomóc stać się lepszymi.
Teraz jest pięknie, a co dalej po ŚDM?
W Rio papież powiedział: „Czytajcie błogosławieństwa, to Wam dobrze zrobi”. Dlatego przez najbliższych osiem miesięcy od października do maja w Łodzi będziemy spotykać się z różnymi ciekawymi ludźmi: duchownymi i świeckimi, którzy pomogą nam odkryć głębię błogosławieństw. Te spotkania młodych będą pierwszym owocem tegorocznych ŚDM.