- Trzeba prosić o przebaczenie i udzielenie przebaczenia, tylko na tym fundamencie będzie można budować zgodną teraźniejszość i przyszłość - mówił abp Wiktor Skworc podczas Mszy św. w 34. rocznicę pacyfikacji kopalni "Wujek". W uroczystościach wzięła udział premier Beata Szydło.
Abp Skworc zwrócił uwagę na zbieżność dwóch dat: 13 grudnia 1981 roku - dzień rozpoczęcia stanu wojennego i 13 grudnia 2015 roku - otwarcie Bram Miłosierdzia we wszystkich katedrach świata, na znak rozpoczęcia w Kościele Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia.
- Miłosierdzie oznacza dążenie do przebaczenia i pojednania: do przebaczenia zniewag, porzucenia żalu, złości, przemocy i woli zemsty. Przebaczenie stanowi siłę, która przywraca nam nowe życie i dodaje odwagi, aby patrzeć w przyszłość z nadzieją - tłumaczył metropolita katowicki. - Zwycięża tylko ten, kto potrafi wybaczyć.
Arcybiskup wskazał na wydarzenie, którego sam był świadkiem, gdy jedna z żon zamordowanych górników, w kolejną rocznicę pacyfikacji kopalni "Wujek", w tym kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, także w imieniu innych żon i matek, powiedziała: "Przebaczam". - Dobrze, że właśnie tutaj, bo słowa tego można się nauczyć wyłącznie pod krzyżem. I tylko od Ukrzyżowanego.
- Niestety, nawet po tym fakcie, ani ona, ani inne z tych kobiet, nie usłyszały słowa naturalnej odpowiedzi - przypomniał abp Skworc. - Nie powiedzieli im "Prosimy o przebaczenie" ani bezpośredni sprawcy, ani ich mocodawcy, którzy rozkazali wyprowadzić oddziały ZOMO i wojsko przeciwko własnemu narodowi!
Metropolita katowicki prosił, by pomimo tego zdobyć się na pojednanie. - Rachunku krzywd precyzyjnie nie wyrównamy. Trzeba prośby o przebaczenie i udzielenie przebaczenia. Tylko na tym fundamencie będzie można budować zgodną teraźniejszość i przyszłość Polaków.
Homilię podczas Mszy w 34. rocznicę pacyfikacji kopalni "Wujek" wygłosił bp Marek Szkudło, biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej. W szczególny sposób biskup Marek związany jest z górnikami z kopalni "Wujek" i ich rodzinami. W 1981 roku, gdy doszło do tych tragicznych wydarzeń, ks. Marek Szkudło był wikarym w parafii Michała Archanioła, na terenie której znajdowała się kopalnia.
- Tu wówczas mieszkałem. Tu posługiwałem. Tu głosiłem Boże Słowo. Tu wówczas próbowałem rozumieć ciemności nienawiści systemu do narodu - mówił biskup. - I tu poznałem ludzi, którzy nigdy w nienawiść nie uwierzyli. A raczej: wiedzieli, że miłość zwycięża wszystko.
Biskup nawiązał do biblijnej opowieści o Kainie i Ablu. Zwrócił uwagę, że pierwsze morderstwo, które popełniono na ziemi, było bratobójstwem. - Najgorszym aspektem bratobójstwa jest skrajna niesprawiedliwość - zauważył. - Bo brat jest po to bratem, by ochraniać, pomagać, wspierać.
Bp Marek podkreślił, że w sprawowaniu władzy chodzi przede wszystkim o służbę. - Gdziekolwiek: w Kościele, w społeczeństwie, w państwie, w jakiejkolwiek instytucji - mówił. - Tylko ktoś, kto rozumie, że ma stać na straży powierzonych sobie ludzi, właściwie rozeznaje, co takiego zostało mu powierzone wraz z powierzoną mu władzą. Po to naród wybiera sobie rządzących, by jak bracia stali na straży tysięcy innych braci i sióstr.