To się chyba nigdy dotąd nie wydarzyło. Trzeba przyznać, że sprawa jest zaskakująca, a nawet szokująca. Kilka dni temu cały świat obiegły zdjęcia i filmy pokazujące, co się wydarzyło na zakończenie licytacji w jednym ze słynnych domów aukcyjnych w Londynie.
W dzisiejszym felietonie chciałbym wrócić raz jeszcze do niedzielnej Ewangelii sprzed tygodnia, a właściwie do jej drugiej części.
W ubiegłym tygodniu starałem się zaciekawić słuchaczy kondycją współczesnego intelektualisty. Dzisiaj chciałbym się zająć jego bliskim krewniakiem – kimś kogo określa się dumnym mianem eksperta.
Na co dzień walczę ze skłonnością do narzekania, które sprawia, że z jesieni przenosimy się natychmiast w ciężką zimę. Gdzie od mrozu trudno oddychać, chodzić, a przede wszystkim uśmiechać się.
Temat zgorszenia powraca na wiele sposobów – zazwyczaj w kontekście zła i nadużyć w Kościele, o których ostatnio tak głośno.
Kiedy jadę do Katowic, często przejeżdżam koło szkoły podstawowej z oddziałami integracyjnymi. Znajduje się ona przy dość wąskiej drodze.
Pewno nie będę dziś jakoś specjalnie oryginalny, kiedy zapowiem, że i te dzisiejsze myśli i skojarzenia oprę i wywiodę z fragmentu markowej Ewangelii, który Liturgia przypomniała nam w ubiegłą niedzielę.
„Intelektualiści: po co i komu są potrzebni w Pana Boga zwierzyńcu?” – tym pytaniem rozpoczyna Leszek Kołakowski swój esej intelektualistom poświęcony. Każdemu, kto chce zaczerpnąć wiedzy o tej szczególnej kategorii ludzi szkic profesora Kołakowskiego polecam, a na dokładkę książkę Paula Johnsona zatytułowaną – właśnie – „Intelektualiści”.
Właśnie wróciłam z Wilna i jak zwykle odwiedziłam tam hospicjum dla dorosłych, przy ulicy Rasu 4 czyli po polsku - Na Rossie 4, pięć minut od Ostrej Bramy.
Śmieszy mnie, gdy rozmaitej maści krytycy, dyskutanci, eksperci i znawcy problemów wszelakich, formułując swe często mniej lub bardziej karkołomne tezy światopoglądowe, obwarowują je wiele mówiącą klauzulą o dialogu, otwartości, tolerancji, obiektywizmie i neutralności. Zazwyczaj im bardziej agresywne tezy, tym bardziej rozbudowana klauzula. I niech no tylko ktoś spróbuje zarzucić im intelektualne lub moralne nadużycie.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07