Pomimo kryzysu energetycznego spowodowanego przez Rosję tylko niewielka część Ukraińców planuje zmienić miejsce zamieszkania na okres zimowy - stwierdza raport opublikowany w srodę przez Międzynarodową Organizację ds. Migracji (IOM).
Podczas gdy temperatury na Ukrainie spadają do minus 10 stopni Celsjusza i pomimo ataków na systemy zasilania i ogrzewania, dane zebrane przez IOM pokazują, że tylko siedem procent respondentów w całym kraju poważnie rozważa opuszczenie swojego miejsca zamieszkania.
Zgodnie z raportem nawet w przypadku przedłużających się przerw w dostawach wszystkich kluczowych mediów bez określenia czasu naprawy, dwóch na trzech pytanych twierdzi, że nie opuściłoby swoich domów.
Jednocześnie IOM podkreśla, że prywatne środki na przetrwanie stają się coraz bardziej ograniczone, ponieważ 43 proc. wszystkich gospodarstw domowych na Ukrainie wyczerpało swoje oszczędności. Aby zmniejszyć koszty, 63 proc. respondentów przyznało, że racjonuje zużycie gazu, energii elektrycznej oraz paliw stałych.
"Prawie 18 milionów ludzi - 40 procent populacji Ukrainy - potrzebuje pilnej pomocy humanitarnej. Musimy wspierać ich w okresie zimowym, szczególnie tych, którzy nie mają dostępu do schronienia lub ciepła. IOM wzywa zainteresowane strony do zwiększenia swoich wysiłków, ponieważ potrzeby rosną z każdym dniem" - powiedział szef misji IOM na Ukrainie, Anh Nguyen.
Rosja od początku października atakuje infrastrukturę krytyczną Ukrainy za pomocą rakiet i dronów. W wyniku zmasowanych ataków mniej więcej połowa systemu energetycznego Ukrainy została wyłączona z użytkowania. Ukraińscy operatorzy energetyczni zmuszani są do planowego wyłączania prądu w całym kraju.
Moskwa otwarcie przyznaje, że system energetyczny Ukrainy jest jednym z jej głównych celów. Zgodnie z konwencjami genewskimi atakowanie ważnej infrastruktury publicznej jest zbrodnią wojenną - przypomina portal Kyiv Independent.
OGLĄDAJ relację na bieżąco: Atak Rosji na Ukrainę