- W dzień po świętach trzeba "z głową" otworzyć lodówkę, popatrzeć, czego nie damy rady zjeść i podjechać do lodówek społecznych - mówiła na antenie Radia eM Anna Sowik-Złotoś, dyrektor rybnickiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
- Może mamy tyle mandarynek, że na pewno one nam nie damy rady ich zjeść. Warto mieć taką potrzebę podzielenia się z innymi, bo nie wszyscy właśnie w tym roku mogli mieć sałatkę, czy też mogli sobie pozwolić na różnego rodzaju owoce. Lubimy się dzielić, więc korzystając z tej sytuacji po prostu proszę, aby te osoby, które gdzieś mają tą możliwość, podeszły, podjechały do tych naszych lodówek. W mieście Rybnik mamy na ten moment pięć takich lodówek - tłumaczyła dyrektor rybnickiego OPS-u.
Anna Sowik-Złotoś przypomniała również o systemowej formy pomocy, jaka od ponad dwóch lat działa w Rybniku. To "Wspólny Stół". - Mogą przyjść osoby, które czują się samotne, w kryzysie, także w kryzysie bezdomności; ale również na "Wspólnym Stole" działają wolontariusze, którzy pomagają nam właśnie w pozyskiwaniu żywności po to, żeby dać jej drugie życie. Czyli tak naprawdę żywność, która mogła prawdopodobnie trafić na do kosza, trafia do nas do "Wspólnego Stołu". Są to różnego rodzaju warzywa; to, co po prostu można jeszcze przerobić i później właśnie do tych naszych lodówek umieścić. Robimy to systematycznie, mamy bazę wolontariuszy, dobrych ludzi, którzy nam w tym pomagają - wskazała Anna Sowik-Złotoś. "Wspólny Stół" działał również w Święta. W dzień Wigilii w miejscu zlokalizowanym przy ulicy Zebrzydowickiej spotkało się około 70 osób.
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.