10-miesięczny Oliwier jak na swój wiek zaskakująco dobrze się rozwija. - Robimy wszystko, by uratować jego życie - mówią Monika i Michał Pszczółkowscy z warszawskiego Ursusa, uruchamiając zbiórkę na leczenie syna.
Historia 10-miesięcznego chłopca chorego na PVS - zwężenie żył płucnych, poruszyła już niejedno serce. Pojawiła się m.in. w Wiadomościach TVP, Biłgorajskiej Telewizji Kablowej, na antenie TVP3 oraz na nośnikach reklamowych w warszawskim metrze. W pomoc, by uratować życie Oliwiera Pszczółkowskiego, zaangażowały się także znane osoby: Maryla Rodowicz, Kabaret Młodych Panów, Małgorzata Kożuchowska i Joanna Opozda, udostępniając zbiórkę siepomaga.pl/oliwier >> na swoim fanpage’u, a znany raper Quebonafiden zagrał dla Oliwiera charytatywny mecz.
- Także znajomi robią, co mogą. Licytują w internecie sesję fotograficzną, pobyt w gospodarstwie agroturystycznym i płyty z autografem Pawła Domagały. Każde tego typu działanie to dla nas nadzieja, że uda się zebrać brakującą kwotę. Koszt operacji ratującej życie nas przerasta - to prawie 3 mln złotych - mówią Monika i Michał Pszczółkowscy z Ursusa. - Jesteśmy wdzięczni każdemu, kto materialnie i duchowo nas wspiera - dodają.
Oliwier urodził się we wrześniu 2021 r. - Byliśmy bardzo szczęśliwi, że nasz starszy synek Nikodem ma w końcu braciszka! My także długo na siebie czekaliśmy. Założenie rodziny było naszym największym marzeniem - mówią rodzice Oliwiera. - Jednak odkąd dowiedzieliśmy się o chorobie Oliego, codziennie towarzyszy nam pytanie, czy nasz synek będzie żył. Marzymy, żeby pewnego dnia obudzić się i… zaplanować rodzinne wakacje. Nasza codzienność to ciągły lęk przed utratą Olisia, który przeplata się z nadzieję na jego wyzdrowienie - przyznają rodzice.
Szczęście z narodzin dziecka nie trwało długo. Zaraz po porodzie lekarze usłyszeli w sercu Oliwierka szmery i zauważyli, że żyły w płucach noworodka są niepokojąco zwężone. Ratunkiem dla Oliwiera, u którego zdiagnozowano PVS - zwężenie żył płucnych, jest skomplikowana operacja. Niestety niewiele szpitali na świecie ma doświadczenie i dobre rezultaty w leczeniu tego typu schorzenia. Najwięcej udanych operacji u dzieci chorych na PVS na świecie przeprowadził szpital w Bostonie. - Skontaktowałam się z lekarzami, wstępny kosztorys operacji opiewał na blisko 3 mln złotych. To kwota niewyobrażalna dla naszej rodziny - mówi mama Oliwiera. - Odkąd pamiętam, zawsze chciałam w swojej pracy pomagać ludziom, pracowałam więc wiele lat jako psycholog w hospicjum i Domu Pomocy Społecznej, nie inwestowałam w dobrze płatną pracę. Mój mąż pracuje w marketingu w portalu budowlanym. Znaleźliśmy się w sytuacji, w której musimy prosić o pomoc innych. To dla nas bardzo trudne doświadczenie - dodaje.
Chłopiec jak na 10-miesięczne dziecko zaskakująco dobrze się rozwija. - Mamy porównanie do starszego syna, lekarze także potwierdzają, że z wieloma sprawnościami wyprzedza równolatków. Może to ten kawałek cudu, o który od samego początku nieustannie się modlimy - mówi mama chłopca. - Mimo tej nadziei, operację trzeba przeprowadzić jak najszybciej, wyniki badań nie pozostawiają złudzeń: w każdej chwili jego stan może gwałtownie się pogorszyć - dodaje.
Szczególna więź łączy ją z Maryją, której już raz zawierzyła swoje macierzyństwo.
Więcej o historii rodziców z Ursusa można będzie przeczytać w 31. numerze "Gościa Warszawskiego".