Tuż obok świątyni Wniebowzięcia NMP w Oświęcimiu położony jest skwer, który - uchwałą radnych miejskich - otrzymał właśnie imię Antoniny Małysiak, niezwykłej postaci pierwszej świeckiej katechetki, która już w latach 50. ubiegłego wieku prowadziła w tutejszej parafii lekcje religii i zostawiła żywy ślad w sercach swoich uczniów.
Antonina Małysiak zakończyła swoje lekcje katechezy ponad 30 lat temu, ale misji prowadzenia do Boga nie zaniechała do końca życia. Kiedy zmarła w wieku 94 lat w 2013 r., jej trumnę otaczało liczne grono wdzięcznych uczennic i uczniów. Ich pamięć i wdzięczność nie gasną.
To ich staraniem powstała tablica upamiętniająca niezwykłą katechetkę. Oni też gromadzą się na nabożeństwach w jej intencji. Kolejną inicjatywą zaowocowało ich pragnienie, by ślad po jej postaci pozostał również w przestrzeni miasta. Tak zrodził się projekt, by imię A. Małysiak otrzymał któryś fragment Oświęcimia. Powstała w tej sprawie petycja, zebrane zostały podpisy, a radni miejscy ostatecznie oficjalną uchwałą, podjętą pod koniec grudnia 2021 r., zdecydowali, by nadać imię Antoniny Małysiak skwerowi położonemu w sąsiedztwie parafialnej świątyni Wniebowzięcia NMP.
- Bardzo cieszymy się, że będzie to miejsce, które będzie ją przypominało nie tylko nam, gdzie będzie można o niej pomyśleć - nie ukrywają dawne uczennice pani Antoniny. I wspominają, jak przychodziły kiedyś do tego kościoła, a ona zawsze już czekała, choć przecież musiała dojechać z Brzeszcz, gdzie mieszkała. A w zimie po Roratach troszczyła się, by przed wyjściem do szkoły zdążyły wypić kubek czegoś gorącego. Dziś w rozmowach często podkreślają, że czują tę jej troskę do dzisiaj i wciąż jej wiele zawdzięczają.
Jedno z pamiątkowych zdjęć z grupą dzieci przystępujących do Pierwszej Komunii św. i bp. Karolem Wojtyłą.- Pociągała nas swoim przykładem. Miała w sobie taki Boży magnes. Gdy ona była w kościele, zawsze nas też było pełno. Zarażała nas miłością Bożą. A potem do końca życia, przy każdym spotkaniu, wciąż przestrzegała, byśmy kochały Pana Jezusa - wspominają z rozrzewnieniem.
Z wielkim szacunkiem wspomina oświęcimską katechetkę emerytowany ordynariusz rzeszowski biskup senior Kazimierz Górny, który w 1977 r. został proboszczem w Oświęcimiu i współpracował z nią jako duszpasterz.
- Antonina Małysiakówna nie tylko uczyła dzieci religii, ale opiekowała się nimi. To było zdumiewające, że miała dla ubogich dzieci tyle sił, energii, czasu... Ona poświęcała się katechizowanym małym dzieciom, zwłaszcza biednym, w sposób szczególny. Tak podchodziła też do dzieci z rodzin romskich. To była dość duża grupa i pani Antonina nie tylko katechizowała, ale była dla nich prawie jak matka. Ona każdemu z tych małych Romów pomagała prowadzić zeszyt do religii i wklejała do nich obrazki. Troszczyła się, żeby każde dziecko nie tylko było dobrze przygotowane do lekcji religii, ale żeby umiłowało Pana Jezusa. Była wzorem dla katechetów - mówi bp Górny.
Pamiątkowe albumy w dniu Pierwszej Komunii św. otrzymały od niej całe pokolenia jej uczniów i uczennic.Swoją uwagę poświęcił A. Małysiak także ks. dr Andrzej Targosz, pochodzący ze Ślemienia autor opracowania o dziejach Ślemieńszczyzny. W gromadzonych materiałach swoje miejsce znajduje też urodzona w tych stronach wyjątkowa katechetka.
Pani Antonina, urodzona w 1919 r. w Koconiu, wcześnie została sierotą, w czasie niemieckiej okupacji skierowana do pracy jako pomocnik palacza parowozu pomagała więźniom KL Auschwitz, za co otrzymała Krzyż Kawalerski. Po wojnie została pierwszą świecką katechetką w archidiecezji krakowskiej, a wyrazem uznania dla jej gorliwości był medal Pro Ecclesia et Pontifice, przyznany jej jeszcze przez papieża Pawła VI w 1967 roku. Otrzymała go jako pierwsza w Polsce w czasach komunizmu! Z wielką czcią sięgała zawsze po różaniec, który podczas beatyfikacji o. Maksymiliana Kolbego ofiarował jej Paweł VI. Z czułością wspominała też swojego małego podopiecznego Dietera, którym opiekowała się na początku okupacji, pracując w niemieckiej rodzinie. Mały Dieter został później lekarzem i z wdzięczności za okazane mu serce zaprosił panią Antoninę na pielgrzymkę do Ziemi Świętej.
Pani Antonina podczas rozmowy z papieżem Janem Pawłem II."Doznałam tylu wspaniałych przeżyć. A największe z nich to te, kiedy najbardziej odczuwałam bliskość Pana Boga" - powiedziała nam kiedyś pani Antonina. Często jej uczennice i uczniowie mówią o tym, że wciąż odczuwają jej bliskość, czują jej opiekę. I dlatego chcą pamiętać, chcą się z nią spotykać na modlitwie...