"Po co nam ten Synod? - oczekiwania, nadzieje, obawy” - podczas debaty zorganizowanej przez Katolicką Agencję Informacyjną odpowiedzi na pytanie odnośnie do rozpoczętego przez papieża Franciszka synodu szukali duchowni i publicyści.
Hierarcha przyznał, że sporym problemem w Polsce jest klerykalizm. - My wszyscy tę podstawową godność chrześcijańską mamy równą. Tym nie żyjemy. Sklerykalizowaliśmy Kościół - powiedział. - My chcemy odkryć prawdę o Kościele i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy my tą prawdą żyjemy. I to bez krzyża się nie obędzie. Bo w wielu aspektach będziemy musieli sobie powiedzieć: "Odeszliśmy od prawdy o Kościele. Nie tego pragnie od nas Chrystus". I trzeba się nawrócić - podkreślił hierarcha.
Wskazał jednocześnie przykładowe problemy warszawskiego Kościoła, nad którymi dyskutować będą zespoły synodalne w parafiach. - Malejąca liczba osób uczęszczających na katechezę i przystępujących do sakramentu bierzmowania. Niska frekwencja na niedzielnych Mszach św. Wielkim problemem, i to nie tylko w naszej archidiecezji, jest wychowawczy wpływ rodziców na dzieci. Dziś młodego człowieka kształtują media społecznościowe i rówieśnicy, a nie mama i tata - ocenił hierarcha.
Przypomniał, że faza diecezjalna synodu zostanie zainaugurowana w najbliższą niedzielę Mszą św. w archikatedrze warszawskiej. We wszystkich kościołach w Polsce zostanie doczytany list pasterski Konferencji Episkopatu Polski. Na pytanie o działanie grup synodalnych biskup powiedział, że są to "jednostkowe parafie, w których dobrze działają rady duszpasterskie i ekonomiczne".
Jako zagrożenie w pracach synodalnych wskazał na "fasadowość" i potraktowanie synodu jak kolejnego zadania, które trzeba wykonać. - Synod to przede wszystkim praca nad mentalnością człowieka, która się zmienia bardzo wolno, zarówno u duchownych, jak i świeckich. My chcemy ten proces rozpocząć - powiedział biskup.