Sybiracy 17 września kierują swoje myśli do rodziców i krewnych. To ich wiara, patriotyzm, miłość do dzieci i przekonanie o odrodzeniu się Polski ocaliły życie będących wśród nas zesłańców. Niech nigdy ofiara ich życia nie zostanie zapomniana.
Przed Pomnikiem Zesłańców Sybiru zgromadziła się dolnośląska rodzina sybiraków, aby kultywować pamięć o Polakach wywożonych na nieludzką ziemię Związku Radzieckiego. 17 września, w rocznicę napaści Związku Radzieckiego na Polskę, obchodzimy Światowy Dzień Sybiraka.
- W 1939 roku utraciliśmy ojczyznę i staliśmy się ludźmi pozbawionymi wszelkich praw. Już w lutym 1940 roku miała miejsce pierwsza masowa zsyłka na Sybir, która zapoczątkowała masową deportację polskiej ludności. W czterech masowych zsyłkach wywieziono ostatecznie setki tysięcy Polaków. Jak trudne to były warunki, świadczy fakt, że ponad 300 tysięcy zesłańców zmarło z głodu, zimna i morderczej niewolniczej pracy, zostając na zawsze w bezimiennych mogiłach. My, Sybiracy, w tym dniu kierujemy swoje myśli do naszych rodziców i krewnych. To ich wiara, patriotyzm, miłość do nas i przekonanie o odrodzeniu się Polski ocaliły nam życie. Niech nigdy ofiara ich życia nie zostanie zapomniana. Ta uroczystość jest im poświęcona - mówił Eugeniusz Kuszka, prezes wrocławskiego oddziału Związku Sybiraków.
- 17 września 1939 roku dokonał się akty ukrzyżowania Rzeczypospolitej, rozpoczęty przez hitlerowskie Niemcy, a później przez armię ZSRR. Do tej niebywałej zbrodni przez lata nie doszłoby, gdyby nie zmowa dwóch imperiów Niemiec i Rosji. Polska zapłaciła ogromną cenę i poniosła ogromne straty, które czujemy do dzisiaj. Minęły aż 82 lata i tylko 82 lata. Tamten czas powinien być dla nas nauką, żebyśmy byli czujni. Historia się nie skończyła. Naszej ojczyźnie i naszym przodkom winniśmy jesteśmy pamięć, ale i czujność. Wierzmy, że przyszłość będzie lepsza, pamiętając o 1 i 17 września - przemawiał Jarosław Kresa, wicewojewoda dolnośląski.
- W każdym z nas tkwi wielki ból i poczucie wielkiej straty. Proszę przyjąć deklarację, że nigdy nie zapomnimy o tym i nigdy nie dopuścimy, żeby kiedykolwiek zabrakło przed tym pomnikiem potomków, którzy będą pamiętać. A wszystko nie będzie przestrogą. Wieczna pamięć tym, którzy przeżyli tę hekatombę - oświadczył Andrzej Jaroch, przewodniczącego Sejmiku Województwa.
- Wspominamy bolesne wydarzenia sprzed 82 lat. Myślę, że pamięć w nas jest ciągle bardzo żywa i duży w tym udział rodziny sybirackiej. Dziękuję, że przypominacie nam o tych strasznych kartach polskiej historii. O tym cierpieniu setek tysięcy Polaków, o rozdzielonych rodzinach, o przerwanych życiorysach. Po wojnie wielu sybiraków swój drugi dom znalazło we Wrocławiu. Przyjeżdżali tu latami po wojnie i budowali to miasto. Wrocław pamięta i dziękuję - mówił Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.
- Los sybiraków był dramatyczny i tragiczny, ale jednocześnie niezłomny, bohaterski, heroiczny. Fundamentem tożsamości jest historia. Ważne, aby ją znać, przekazywać młodemu pokoleniu. Klękam przed tymi, którzy na zawsze pozostali na nieludzkiej ziemi. Kłaniam się tym, którzy zostali wróceni na ojczyzny łono. Dziękuję za to, że jesteście świadkami historii, strażnikami pamięci. Swoje doświadczenie przekazujecie młodemu pokoleniu, co okazuje się niezmiernie ważne. Jesteście spadkobiercami tych najświętszych idei: Bóg, honor, ojczyzna - stwierdził Roman Kowalczyk, dolnośląski kurator oświaty.
Na wniosek zarządu oddziału Związku Sybiraków we Wrocławiu wyróżniono Złotą Odznaką Honorową za Zasługi dla Związku Sybiraku: Jarosława Kresę, Jacka Sutryka, Pawła Hreniaka, Damiana Mrozka. Genowefa Suwała otrzymała zaś medal "Opiekun Miejsc Pamięci Narodowej" nadany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Uroczystości zakończyły się Apelem Pamięci i złożeniem kwiatów pod pomnikiem.