Chłopak mieszka w Palermo, do więzienia trafiła także jego matka. Kuria wyraziła ból i gotowość do współpracy ze śledczymi w wyjaśnianiu sprawy.
Vito Salinaro w największym włoskim dzienniku katolickim "Avvenire" pisze: "Za kilkadziesiąt euro ks. Vincenzo Esposito, proboszcz z San Feliciano w prowincji Perugia, miał »kupować« wirtualne stosunki seksualne z nieletnim mieszkańcem Palermo. Kapłan został aresztowany pod zarzutem kwalifikowanej prostytucji dziecięcej".
To samo oskarżenie śledczy wysunęli pod adresem 50-letniej matki chłopca, która - według rekonstrukcji faktów przez policjantów zajmujących się sprawą - była wspólniczką księdza. Kobieta ma areszt domowy.
Fabio Pilato, sędzia śledczy z Palermo, napisał w nakazie aresztowania, że proboszcz "uprawiał perwersyjny sposób działania (modus operandi)" w "kompletnym braku poszanowania zasad etyki i religijności, która powinna kierować jego zachowaniem".
Archidiecezja Perugia-Città della Pieve natychmiast zajęła stanowisko w prawie, przyjmując "ze zdumieniem i bólem wiadomość i zapewniając całkowitą dyspozycyjność we współpracy z władzą sądowniczą w celu dotarcia do prawdy". Kuria daje też do zrozumienia, że "żaden sygnał nie dotarł w tej sprawie nie dotarł nigdy do władz kościelnych".
Kardynał Gualtiero Bassetti, arcybiskup Perugii, "głęboko zasmucony wyraża swoją bliskość, ludzką i duchową, ze wspólnotą parafialną San Feliciano, a szczególnie z tymi, którzy są związani z tą sprawą".
Prawnik księdza Renato Vazzana powiedział dziennikarzom jednej z agencji, że rozmawiał ze swoim klientem podczas aresztowania. "Znam dobrze tę osobę, oczywiście jestem zdumiony tym wszystkim. Zakonnik został aresztowany w pobliżu Perugii, teraz przebywa w areszcie w Spoleto. Rozmawiałem z nim w momencie zatrzymania. Był bardzo spokojny, aczkolwiek rozgoryczony. Jutro podczas przesłuchania zamierza zaprzeczyć wszystkim oskarżeniom".
O sprawie piszą prawie wszystkie włoskie media. "La Stampa" relacjonuje m.in., że - pod namową matki - 17-latek miał wysyłać księdzu swoje nieobyczajne filmiki i zdjęcia, a ksiądz przesyłał drobne sumy (oraz szczególne wymagania co do ujęć w filmikach) właśnie jej. "Corriere della Sera" dodaje, że 63-letni kapłan pochodził z okolic Palermo, ale od lat nie przebywa już na Sycylii. Śledczy mają zbadać, czy w jego "modus operandi" nie jest zaangażowana większa grupa młodocianych.