Lider prawicowej włoskiej Ligi Matteo Salvini oświadczył w sobotę, że "albo UE zmieni się, albo nie ma sensu, by dalej istniała". Zasugerował, że jeśli nie dojdzie do zmiany zasad w Unii, Włochy mogłyby pójść śladem Wielkiej Brytanii, która z niej wystąpiła.
"Zwrot w drugą stronę" - tak dziennik "Corriere della Sera" podsumował na swojej stronie internetowej wypowiedź byłego szefa MSW i byłego wicepremiera w mediach społecznościowych.
Salvini stwierdził odnosząc się do członkostwa Włoch w UE: "Albo jest się w środku zmieniając reguły tej Europy albo, jak powiedział mi pewien rybak: +ludzie, zróbmy jak Anglicy+. Albo reguły się zmienią, albo nie ma sensu siedzieć w klatce, w której nie pozwalają ci być rybakiem, lekarzem czy badaczem".
Jak zauważyła mediolańska gazeta, takie antyunijne deklaracje nie są niczym nowym w Lidze i u samego Salviniego. Podkreślono zarazem, że słowa te wypowiedział kilka dni po tym, gdy w stowarzyszeniu prasy zagranicznej w Rzymie mówił, że priorytetem jego ugrupowania nie jest wychodzenie z Unii, ale wzrost gospodarczy.
Dziennik przypomniał, że spotkanie z korespondentami światowych mediów miało na celu przywrócenie wiarygodności Ligi na arenie międzynarodowej. 72 godziny później Matteo Salvini "zmienił front" - zauważa się.
Ugrupowanie, na czele którego stoi Salvini i noszące wcześniej nazwę Liga Północna, przez długi czas stosowało ostrą antyunijną retorykę. Także sam Salvini jako wicepremier i szef MSW w poprzednim rządzie mocno krytykował politykę UE, zarówno migracyjną jak i gospodarczą czy finansową.
Jego opozycyjne obecnie ugrupowanie zajmuje od wielu miesięcy pierwsze miejsce w sondażach poparcia.