Dokładnie 14 dni przed festynem parafialnym "Dach z serca" w bielskiej parafii św. Pawła na os. Polskich Skrzydeł spotkało się 28 jego organizatorów. Pogoda na 21 września nie zapowiadała się najlepiej. Podjęli decyzję - codziennie dwie osoby odmawiają dziesiątkę Różańca o słoneczną pogodę...
Mogli się modlić: "Panie Boże, daj chociaż, żeby nie było deszczu". Ale postanowili być radykalni. Owoce swojej zdecydowanej modlitwy zobaczyli w sobotę 21 września. Nie tylko nie padało, nie tylko nie było zimno i nie przyszły jedynie rodziny organizatorów. W prawdziwie letniej aurze, pod błękitnym niebem i w prażącym słońcu, tłumy parafian, jak i bardzo liczni gości, spędzili kilka godzin w czasie pierwszego festynu parafii św. Pawła w Bielsku-Białej na wspaniałej zabawie integracyjnej!
Integracja to był podstawowy cel, jaki postawili sobie organizatorzy festynu ze swoimi duszpasterzami: ks. proboszczem Piotrem Leśniakiem i ks. wikarym Ryszardem Piętką - więcej o przygotowaniach do przedsięwzięcia przeczytacie tutaj: Wielki festyn na ratunek dachowi kościoła "Na Skrzydłach". Szybko doszli do wniosku, że warto zaprosić wszystkich także do zaangażowania się w zbiórkę pieniędzy na pilny remont dachu kościoła.
Wszyscy, którzy przyszli na festyn "Dach z serca", nie zawiedli! Do skarbonek ustawionych przy wszystkich atrakcjach, monety i banknoty sypały się ze szczerego serca. Bo i wysiłek, jaki włożyli parafianie w organizację zabawy, był ogromny. Ogromnym powodzeniem cieszyły się stoiska z ciastami, przysmakami z grilla, chlebem ze smalcem i ogórkiem, naleśnikami czy też grochówką, przygotowaną przez sąsiada z Wapienicy - Piotra Ryszkę, który jednocześnie zapraszał najmłodszych na przejażdżki konną bryczką!
Przy stoisku z kulinariami ani przez chwilę nie było pusto.Na najmłodszych czekały i inne niespodzianki - zabawy z klaunami, szczudlarzem, kącik plastyczny, malowanie twarzy czy fotobudka. Młodzi i rodzice z pasją oddawali się grze w Mölkky, w której ekspertem był ks. Ryszard Piętka oraz rodzinnym konkurencjom sprawnościowym. Każdy chętny mógł także pod fachowym okiem nauczyć się udzielania pierwszej pomocy, a także... przejechać motocyklem jako pasażer!
Cenne nagrody czekały na wszystkich nabywców cegiełek, czyli dachówek, w postaci magnesów na lodówkę, na których widniały elementy kościoła parafialnego. Emocje budziła licytacja cennych fantów. Po zgodnych ustaleniach nie licytowano ikony "Eleusa", namalowanej przez parafiankę Aleksandrę Dzień - wizerunek Maryi będzie peregrynował po wszystkich wspólnotach parafii. A jakie w niej działają, dowiedzieli się wszyscy podczas prezentacji. Wśród zaproszonych na scenę byli członkowie scholi, Żywego Różańca, Klubu Mamy "Skrzydła", Akcji Katolickiej, Oazy Dzieci Bożych, Domowego Kościoła, Szkoły Ewangelizacji Cyryl i Metody, Straży Honorowej NSPJ i oazy młodzieżowej - która to zaprosiła wszystkich do tańca belgijskiego oraz wspólnoty Dobrej Nowiny - dorosłych oazowiczów.
Zespół "Jasieniczanka" był gorąco oklaskiwany przez wszystkie pokolenia uczestników festynu.Wszystkim zaprezentowały się także parafialne talenty: wokalistka Zuzanna Cygoń, flecistka Joanna Parzyk oraz tancerki: Bogusia Głogowska i Emilka Kołodziejczyk. Gośćmi specjalnymi festynu - nagrodzonymi za swój występ burzą oklasków - był zespół regionalny "Jasieniczanka".
Festyn był także okazją, by spotkać się i porozmawiać z obecnymi duszpasterzami parafii, jak i ks. prałatem Marcinem Aleksym - poprzednim proboszczem wspólnoty, który dziś prowadzi parafię Najświętszego Serca Pan Jezusa w Bielsku-Białej "przy dworcu". Znakiem rozpoznawczym obecnego proboszcza ks. Piotra Leśniaka były: wielka czapa z baraniej skóry przywieziona z pielgrzymki do Gruzji, jak i... pędzelek i rychwałdzki olejek radości, którym duszpasterz kreślił znak krzyża na czołach wszystkich uczestników.
Żywiołowe biesiadowanie zakończyła wspólna modlitwa i błogosławieństwo dominikańskie.