W środę podpiszemy umowę z rządem USA ws. dostarczenia dla Wojska Polskiego dywizjonu artylerii rakietowej HIMARS; za 20 wyrzutni z amunicją zapłacimy 414 mln dolarów - powiedział w niedzielę szef MON Mariusz Błaszczak.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił znaczenie silnej armii dla geopolitycznej pozycji Polski.
"W środę podpiszemy umowę z rządem Stanów Zjednoczonych w sprawie dostarczenia dla Wojska Polskiego dywizjonu HIMARS; dywizjonu, który w znaczny sposób zwiększy zdolności bojowe Wojska Polskiego" - powiedział Błaszczak podczas wizyty w 1. Warszawskiej Brygadzie Pancernej.
Podkreślił, że to nowoczesna broń, sprawdzona w warunkach bojowych w Afganistanie, Iraku i Syrii, wykorzystywana w USA i innych państwach NATO, w tym w Rumunii. Dodał, że "to sprzęt, który daje gwarancje skuteczności na polu walki", który realnie odstrasza potencjalnego przeciwnika.
"Bezpieczeństwo nie ma ceny, jednym z priorytetów rządu Mateusza Morawieckiego jest bezpieczeństwo, ale chciałbym zapewnić, że ta transakcja dotyczy kupienia nowoczesnego sprzętu, ale za dobrą cenę" - zaznaczył. Dodał, że cena, jaką za zestawy ma zapłacić Polska, jest "przynajmniej porównywalna, jeśli nie lepsza niż cena, jaką zapłacili nasi sojusznicy z Rumunii".
Minister przypomniał inne umowy zbrojeniowe zawarte w ostatnim roku, w tym na zestawy obrony powietrznej Patriot, moździerze, drony, śmigłowce Black Hawk dla wojsk specjalnych, ciężarówki i pistolety Vis. "Na dobrej drodze jest także przetarg związany z kupieniem śmigłowców dla marynarki wojennej" - dodał.
"Silna polska armia jest niezbędnym ogniwem budowania silnej Rzeczypospolitej po to, żeby nie powtórzyła się niedobra przeszłość i po to, żebyśmy wygrali naszą przyszłość" - powiedział premier.
Zaznaczył, że "nowoczesna polska armia to polska racja stanu". "Jesteśmy na dobrej drodze do budowy potencjału, który zwiększy możliwości polityczne, możliwości geopolityczne i gospodarcze Rzeczypospolitej, bo budowa silnej armii ma również ogromne przełożenie na znaczenie Polski w Europie i w świecie" - dodał. Morawiecki przypomniał polskie tradycje artyleryjskie. Podkreślił, że Polska wywiązuje się z zobowiązań sojuszniczych i "jest coraz ważniejszym filarem flanki wschodniej sojuszu".
Program artylerii rakietowej dalekiego zasięgu Homar to jeden z priorytetów planu modernizacji technicznej polskiego wojska. Zapotrzebowanie na tego typu uzbrojenie szacowano na 160 wyrzutni.
Zakup został przeprowadzony w formule Foreing Military Sales czyli poprzez zawarcie umowy pomiędzy rządami Rzeczypospolitej Polskiej i USA. Zapowiedziana na środę umowa dotyczy dostawy pierwszego dywizjonu, w skład którego wejdzie 18 wyrzutni bojowych i dwie wyrzutnie do szkolenia M-142 Himars wraz zapasem amunicji rakietowej GMLRS i ATACMS oraz szkolnej LCRR. Dostarczone zostaną także pojazdy dowodzenia, wozy amunicyjne i ciągniki ewakuacyjne. Umowa obejmuje również wsparcie logistyczne, szkoleniowe i techniczne. Pierwszy dywizjon systemu zostanie pozyskany w konfiguracji maksymalnie zbliżonej do znajdujących się na wyposażeniu USA. Dostawy elementów systemu będą realizowane do 2023 roku.
Zadaniem wieloprowadnicowych wyrzutni Homar będzie wsparcie ogniowe poprzez wykonywanie głębokie uderzenia amunicją rakietową precyzyjnego rażenia, naprowadzaną za pomocą systemów nawigacji inercyjnej i satelitarnej. Amunicja stosowana w wyrzutniach HIMARS pozwala prowadzić ogień w obszarze działań taktycznych, tj. do 70 km, oraz w obszarze działań operacyjnych - do 300 km.
System Himars będzie służył do rażenia wybranych celów, takich jak kluczowe obiekty o znaczeniu militarnym, elementy logistyczne i dowodzenia, elementy ugrupowania bojowego pododdziałów przeciwlotniczych oraz artylerii naziemnej. To kolejny element, po wprowadzeniu samobieżnych armatohaubic Krab i moździerzy samobieżnych Rak, modernizacji Wojsk Rakietowych i Artylerii.
W połowie 2018 roku minister Błaszczak podjął decyzję o przyspieszeniu programu Homar i rozpoczęciu bezpośrednich negocjacji z amerykańską stroną rządową. Zakończono wtedy postępowanie prowadzone według procedury przyjętej w 2015 r. Przyczyną zmiany trybu pozyskania przedmiotowego uzbrojenia były m.in. oczekiwania finansowe ze strony potencjalnych wykonawców, przekraczające środki, które MON zabezpieczyło na ten cel rozpoczynając program na początku 2015 r.
Pod koniec listopada 2018 r. administracja prezydenta Donalda Trumpa zgodziła się sprzedać Polsce 20 wyrzutni rakietowych HIMARS za maksymalnie na 655 mln dolarów. MON zastrzegało, że zatwierdzona kwota to wartość maksymalna, a ostateczna cena zakupu będzie niższa.
Produkowany przez koncern Lockheed Martin HIMARS to lekki, wysoce mobilny kołowy wariant rodziny wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych MLRS. HIMARS przenosi jeden zasobnik sześciu kierowanych rakiet GMLRS lub jeden pocisk taktycznego systemu rakietowego sił lądowych ATACMS, na podwoziu 5-tonowej ciężarówki. Jak zaznaczył producent, system osiągnął ponad 1,5 miliona godzin operacyjnych w działaniach wykonywanych przez siły zbrojne USA i wojska sojusznicze, licząc od wprowadzenia do służby w roku 2005.
Lockheed Martin podkreślił, że współczynnik gotowości bojowej przekracza 97 procent, a system może być transportowany samolotami C-130 Hercules, co pozwala na szybki przerzut na duże odległości.
Aktualni użytkownicy systemów MLRS to wojska lądowe Stanów Zjednoczonych (US Armmy), amerykański Korpus Piechoty Morskiej oraz 18 partnerów zagranicznych. HIMARS jest zdolny do wystrzeliwania rakiet GMLRS Unitary (przeznaczonych do niszczenia celów punktowych, rakiety GMLRS Alternative Warhead (do zwalczania celów powierzchniowych) oraz pocisków dalekiego zasięgu ATACMS. Trwają prace nad rakietami o wydłużonym zasięgu i nowymi pociskami precyzyjnego rażenia. W planach jest wykorzystywanie systemu przez amerykańskie siły zbrojne do roku 2050.