Środowiska katolickie zdecydowanie odcinają się od sobotnich wydarzeń w siedzibie Nowego Teatru w Słupsku. Ktoś wylał na widowni śmierdzącą substancję, co spowodowało konieczność przeniesienia spektaklu "Klątwa".
Słupska policja próbuje ustalić sprawcę bądź sprawców zdarzenia z 22 września. Nie jest do końca pewne, czy miało ono związek ze spektaklem "Klątwa", który gościł w Słupsku w ramach festiwalu "Scena Wolności".
W każdym razie spektakl zaplanowany na niedzielę 23 września musiał być przeniesiony do hali "Gryfia". Konsekwencje czynu nieustalonego dotąd sprawcy są jednak poważniejsze.
Budynek, w którym mieści się Nowy Teatr im. Witkacego, jest także siedzibą słupskiej filharmonii. Obiekt będzie wyłączony z użytku przynajmniej przez tydzień, dlatego odwołane zostały zaplanowane na najbliższy czas koncerty i spektakle
Usuwanie dokuczliwego zapachu będzie więc bardzo kosztowne. Prawdopodobnie konieczne będzie także pranie foteli i zrywanie parkietu na widowni.
- Zdecydowanie odcinamy się od tego typu działań, które powodują niszczenie mienia, w tym przypadku - instytucji kultury. Przypisywanie Kościołowi jakiejkolwiek roli w tego typu zachowaniach byłoby poważnym nadużyciem - mówi ks. Zbigniew Krawczyk, proboszcz parafii Mariackiej, dziekan dekanatu Słupsk-Wschód.
Duchowny podkreśla, że środowiska katolickie wyrażały swój sprzeciw wobec programu festiwalu "Scena wolności" wyłącznie w formie listów otwartych. W dniu wystawienia spektaklu "Klątwa" przedstawiciele różnych organizacji katolickich spotkali się w dwóch miejscach (przy pomniku św. Jana Pawła II obok kościoła św. Ottona oraz przy hali "Gryfia") na modlitwie. Nie wznoszono żadnych haseł przeciwko komukolwiek.
- Od samego początku wzywaliśmy jedynie do modlitwy. Nie planowaliśmy żadnych protestów. Nazywanie ludzi modlących się fanatykami jest obraźliwe - mówi ks. Krawczyk.
Podkreślając niedopuszczalność działań dewastujących salę filharmonii, dziekan dekanatu Słupsk-Wschód, zwraca uwagę na prowokacyjny charakter samej sztuki.
- Spektakl, w którym poniża się flagę Watykanu, krzyż oraz osobę św. Jana Pawła II jest celową prowokacją. Prowokacja jest w tę sztukę wpisana - zauważa duchowny, wskazując na szerszy kontekst odpowiedzialności za zaistniałą sytuację.