W tym sezonie grzewczym, w województwie śląskim strażacy już ponad 800 razy wyjeżdżali do pożarów od urządzeń grzewczych i sadzy w kominie.
Straż Pożarna Roman Koszowski /Foto Gość Pożar sadzy w kominie - to coraz częstsza przyczyna interwencji strażaków. W Mysłowicach do tego typu akcji od początku roku wzywano ich aż 8 razy. - Zapalenie sadzy w przewodzie może spowodować jego rozszczelnienie i uwolnienie dymu oraz tlenku węgla do mieszkania -mówi młodszy bryg. Wojciech Chojnowski, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Mysłowicach.
By uniknąć takich sytuacji konieczne są regularne przeglądy kominiarskie. - Stan kominów na terenie miasta nie jest najlepszy - przyznaje Marek Mrukowski z mysłowickiego Zakładu Kominiarskiego:
Warto zaznaczyć, że jedną z najczęstszych przyczyn pożarów sadzy w kominach jest nieodpowiedzialne palenie w piecu. Statystyki Śląskiej Straży Pożarnej w tym sezonie nie są najlepsze. Od 1.10.2017 do 1.03.2018 w województwie śląskim było 1743 zdarzeń, w tym - 801 pożarów od urządzeń grzewczych i sadzy w kominie i 942 związane z ulatnianiem się tlenku węgla. Poszkodowane zostały 654 osoby w tym 219 dzieci. Czad zabił 9 osób,