W 13. dniu rekolekcji oaza przeżywa swój dzień wspólnoty. Młodych, dzieci i rodziny naszej archidiecezji odwiedziliśmy w Ustroniu i w Koniakowie.
W Ustroniu razem z oazowiczami modlił się abp Wiktor Skworc. W Koniakowie - abp senior Damian Zimoń.
W tym dniu rekolekcji oazowicze przeżywają tajemnicę Zesłania Ducha Świętego. To czas, kiedy swoim świadectwem dzielą się z uczestnikami innych grup rekolekcyjnych oraz dzień podjęcia odpowiedzialności za drugiego człowieka.
Umożliwia to podpisanie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, rocznej bądź na całe życie wstrzemięźliwości od alkoholu oraz modlitwy w intencji konkretnego uzależnionego człowieka. Nie brakuje i czasu na wspólną zabawę, integrację i posiłek.
- Z miłości Bóg Ojciec daje nam Ducha Świętego - mówił w homilii w kościele św. Klemensa w Ustroniu abp Wiktor Skworc. Dodał, że w sposób szczególny wierzący otrzymują Go w sakramencie bierzmowania.
Abp Skworc wyjaśnił, że to Duch Święty "kształtuje w nas profil syna Bożego". - To Duch Święty sprawia, że otwieramy Boże słowo, że je przyjmujemy, że nim żyjemy, że Boże słowo staje się naszym pokarmem - mówił abp Wiktor Skworc.
Metropolita katowicki przypomniał też słowa Jana Pawła II, które wypowiedział w Warszawie w 79 r. Mówił wtedy: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze tej ziemi".
Wyjaśniał, że papież tymi słowami naród polski nie wzywał do bezczynności, ale do współpracy z Bogiem. - Duch Święty wybiera ludzi na narzędzia, które zmieniają oblicze ziemi, czyniąc je bardziej ludzkim, bardziej chrześcijańskim, bardziej ewangelicznym - mówił abp Skworc.
- Każdy z nas jest wezwany i posłany przez Ducha Świętego. Macie misję do spełnienia jako ludzie Ducha Świętego - przekonywał metropolita katowicki. Zaraz później dodał, że oazowicze ewangelizując innych, muszą pamiętać też i o swojej formacji.
Dzieci, młodzież, dorośli i rodziny rekolekcje oazowe opierają o 15 tajemnic Różańca Świętego. Poświęcają więc na nie ponad 2 tygodnie. Co jest siłą tego czasu pytamy uczestników ONŻ 1 stopnia. Swoje rekolekcje spędzają w Istebnej.
- To na pewno czas osobistego spotkania z Bogiem na codziennej Eucharystii, poznawaniu Go w nowym świetle - przyznaje Klaudia Małyska z Katowic, dodając, że szczególnie ważne dla niej było przeżywanie tajemnic bolesnych Różańca. - Ukrzyżowanie - to był najsmutniejszy moment, ale wtedy też mieliśmy najwięcej czasu na wewnętrzne przeżywanie wszystkiego, co się dzieje.
- A potem następuje zmartwychwstanie - uzupełnia ją Weronika Bartoszek z Dębieńska koło Rybnika. - Wchodzimy w wielką radość, wielką chwałę zmartwychwstania Pana Jezusa!
Pięknie przygotowana liturgia, aktywne uczestnictwo świeckich, części stałe w języku łacińskim i ręce wzniesione w górę przy błogosławieństwie arcybiskupa - oaza nieustannie uczy miłości do Eucharystii i Kościoła mimo tego że jej założyciel nie żyje już od 30 lat...